Legia Warszawa zmieni trenera?! Klub podjął kluczową decyzję

Legia Warszawa w obecnym sezonie spisuje się naprawdę katastrofalnie. „Wojskowi” ponieśli aż 9 porażek w 12 spotkaniach, a w ligowej tabeli wyprzedzają jedynie Górnika Łęczna. Kilka tygodni temu winą za taki stan rzeczy obarczono Czesława Michniewicza, który musiał pożegnać się z posadą. Jego miejsce zajął dotychczasowy trener rezerw Marek Gołębiewski, ale ciężko powiedzieć, że zadziałał w tym przypadku „efekt nowej miotły”. 41-latek wygrał tylko w swoim debiucie, w dodatku z III-ligowym Świtem Skolwin w rozgrywkach o Puchar Polski. Potem przyszły jednak trzy porażki przed własną publicznością – z Pogonią Szczecin (0:2), SSC Napoli (1:4) oraz w ubiegłą niedzielę ze Stalą Mielec (1:3). Ten ostatni rezultat sprawił, że zaczęto spekulować o… ponownej zmianie szkoleniowca przy Łazienkowskiej! Jak donosi portal „Sportowe Fakty” nic takiego nie będzie miało jednak na razie miejsca.

Powyższe źródło informuje, że Dariusz Mioduski oraz jego współpracownicy nie rozważają jak na razie kolejnej zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Klub w dalszym ciągu wierzy w Marka Gołębiewskiego, który poprowadzi Legię w kolejnych spotkaniach. Jeżeli jednak aktualni mistrzowie Polski do końca roku nie poprawią swojej gry oraz sytuacji w ligowej tabeli, zimą w Warszawie rozglądać się będą najprawdopodobniej nad nowym szkoleniowcem. Faworytem Dariusza Mioduskiego pozostaje szkoleniowiec Rakowa Częstochowa Marek Papszun, w gronie kandydatów wymienia się także Stanisława Czerczesowa, który pracował już w Legii w latach 2015-2016.

Legia Warszawa fatalnie spisuje się w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Po 14 kolejkach „Wojskowi” – mający co prawda do rozegrania dwa zaległe spotkania – mają na koncie jedynie 9 punktów i zajmują w tabeli przedostatnią lokatę. Lepiej legioniści radzą sobie w europejskich pucharach, gdzie w grupie Ligi Europy zajmują po 4 kolejkach 2. miejsce. W ostatnim czasie dwukrotnie ich słabość obnażyło jednak SSC Napoli, najpierw wygrywając pod Wezuwiuszem 3:0, a dwa tygodnie w Warszawie 4:1.