"Super Express": - Legia gra żenująco słabo, ale Widzew też nie jest mocarzem. Może to dobra okazja na przełamanie dla Skorży?
Wojciech Kowalczyk: - Jakie przełamanie? Skorża już dawno nie powinien tu pracować. Kiedyś Łazienkowska to była twierdza. Większość zespołów przyjeżdżała tu, żeby przegrać jak najniżej. A teraz? Każdy, kto ma w weekend trochę czasu, może tu wpaść jak po swoje. Kto chce wygrać, to wygrywa, komu wystarczy punkt, ten bierze punkt. Łazienkowska już nie straszy.
- Legia przegrała w lidze już jedenaście razy. Najgorszy wynik klubu to trzynaście porażek, w 1936 roku. Czy obecna Legia może się okazać najgorsza w historii?
- Ona już jest najgorsza w historii. Skorża miał czas na przygotowania, dostał takich piłkarzy, jakich chciał. I wszystko popsuł. Zespół prezentuje się fatalnie, piłkarze "umierają" w 60. minucie i potem tylko człapią. To wina trenera.
Patrz też: Zagłębie Lubin - Lech Poznań. Jacek Kiełb: Tego meczu nie traktujemy jak próby generalnej
- Jeśli Legia wygra Puchar Polski, to Skorża zostanie?
- Mam nadzieję, że nie, bo to by oznaczało, że popsuje przygotowania do kolejnego sezonu. A jeśli chodzi o puchary, to jeśli we wtorek Legia przegra z Lechem, to o Europie może zapomnieć. Nie wierzę, że legioniści awansują do pucharów przez ligę. Niektórym z nich nie będzie się chciało walczyć w końcówce sezonu, odpuszczą. Bo gdyby zajęli miejsce pucharowe, to musieliby skrócić sobie wakacje. A wielu z nich tego nie lubi.
- To nie za ostre słowa?
- Nie, skąd! Jeśli Legia wygra Puchar Polski, to wtedy zacznie eliminacje Ligi Europejskiej od późniejszej rundy. To by im jeszcze odpowiadało, bo nie trzeba będzie szybko wracać z urlopu. Ale żeby przebijać się przez rundy przedwstępne, latać po egzotycznych zakątkach Europy? Niektórym legionistom na pewno nie będzie się chciało.