Sukcesy częstochowian trudno sobie wyobrazić bez takich boiskowych liderów, jak Giannis Papanikolaou, Bartosz Nowak czy – przede wszystkim – Ivi Lopez. Nawet jeżeli nie zawsze są w pełni sił i zdrowia – o czym mówił trener Marek Papszun – potrafią przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Rakowa. Tak było w sobotę, kiedy na własnym stadionie „wymęczyli” zwycięstwo z broniącą się chwilami całą jedenastką drużyną Korony. - Udało nam się w końcu skruszyć mur – cieszył się opiekun ekipy spod Jasnej Góry.
Vladan ligą włada, jest w drodze po rekord
Choć Raków kontrolował grę, w samej końcówce mógł stracić zwycięstwo. Ronaldo Deaconu rzut wolny z 40 metrów (spod linii bocznej) wykonał w sposób zupełnie zaskakujący również dla bramkarza częstochowian. Piłka spadła Vladanowi Kovacevicowi „za kołnierz”, na szczęście dla niego jednak trafiła w słupek, a nie do siatki. W ten sposób już w siódmym kolejnym meczu Bośniak (choć pamiętać należy, że odmówił przyjęcia powołania do reprezentacji tego kraju, deklarując się jako Serb) zachował czyste konto, a licznik jego minut bez straty gola doszedł już do liczby 671!
Przypomnijmy, że latem nie brakowało spekulacji medialnych, dotyczących możliwości odejścia Kovacevicia z Częstochowy. Dziennikarze portugalscy informowali o zainteresowaniu bramkarzem Rakowa ze strony Benfiki Lizbona. Padała nawet konkretna kwota transferowa: 7 mln euro. Ostatecznie jednak Vladan – który wcześniej przedłużył kontrakt z klubem do 2026 roku – pozostał w Polsce, przy okazji komunikując światu doskonałą dla siebie i swej partnerki wieść.
Teraz sportowym celem bośniackiego golkipera jawi się tytuł mistrzowski z Rakowem. W krótszej perspektywie zaś – być może poprawienie wyniku Duszana Kuciaka, który w barwach Lechii na przełomie sezonów 2016/17 i 2017/18 zachowywał czyste konto przez 807 minut. Rekord wszech czasów – to też warto przywołać – należy do Piotra Czai, ustanowiony został pół wieku temu w barwach GKS-u Katowice i Ruchu Chorzów, i wynosi 1003 minuty.