Lukas Podolski po raz ostatni pojawił się na boisku jeszcze przed przerwą reprezentacyjną. W jej trakcie zmagał się z kontuzją, której nie zdołał wyleczyć, i po powrocie klubowych rozgrywek mógł jedynie dopingować z trybun kolegów grających z Rakowem Częstochowa. Górnik nie był faworytem, ale przed własną publicznością odniósł wielkie zwycięstwo 2:1 po dwóch golach Daisuke Yokoty. W Zabrzu odetchnięto, bo nie dość, że pokonano mistrza Polski, to udało się nieco odskoczyć od strefy spadkowej. Kibice "Trojkolorowych" mają nadzieję, że będzie to punkt zwrotny po słabym początku sezonu, w czym ma też pomóc Podolski. Na razie nie wiadomo, kiedy 38-latek wróci do gry. Tuż po wielkim zwycięstwie Górnika skorzystał on z wolnego czasu i opuścił Zabrze, a nawet Polskę!
Lukas Podolski opuścił Zabrze. Nie miał oporów, by to powiedzieć
Podolski nie mógł sobie darować okazji, by osobiście wybrać się na niezwykle ważny dla niego mecz. Już we wtorek (24 października) Galatasaray zmierzy się w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium. "Poldi" grał w obydwu tych klubach i jest w nich wspominany do dziś, więc postanowił obejrzeć to starcie na żywo w Stambule. Kilka godzin przed meczem pokazał w mediach społecznościowych, że odwiedził ośrodek "Galaty", o której wypowiadał się w superlatywach w niemieckich mediach. W ten sposób starał się przestrzec Bayern przed nadmierną pewnością siebie.
- Galatasaray ma prawdopodobnie najlepszą drużynę w ostatnich dziesięciu czy piętnastu latach. Do tej pory pokazali swoją siłę zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w ekstraklasie. Jeśli nastroje w drużynie będą dobre, a euforia w klubie się utrzyma, to mogą w tym roku wiele osiągnąć - powiedział Podolski w rozmowie ze "Sport Bild". - To spektakularny obiekt, a atmosfera jest tam gorąca i wyjątkowa, ponieważ cały stadion jest zaangażowany, wszyscy stoją za drużyną. Dlatego stadion będzie tętnił życiem i wszyscy mogą spodziewać się wspaniałej atmosfery - dodał o atucie Turków w postaci własnego stadionu.