Mistrz świata mecz w Łodzi – wygrany przez Górnik 2:0 dzięki bajecznej bramce Damiana Rasaka oraz skutecznej wyegzekwowanej przez Lukę Zahovicia „jedenastce” – oglądał z ławki rezerwowych. „Jest zdrowy” – uspokajał jednak sympatyków jego talentu trener Jan Urban po końcowym gwizdku. Pozostawienie lidera drużyny „w odwodzie” wynikało wyłącznie z kwestii taktycznych.
Nieobecności swego idola na murawie nie widzieli ci kibice „górników”, którzy wybrali się za piłkarzami do Łodzi. Grupa gości zdecydowała się pozostać poza obiektem, gdy – wedle informacji przekazanych przez miejscowych dziennikarzy – ochrona zatrudniona przez organizatorów nie zezwoliła na wniesienie na trybuny elementów oprawy. Nie zapobiegło to niebezpiecznym sytuacjom. Na poniższym filmie widać race, które – rzucane zza stadionu – lądowały w jednym z sektorów.
Po końcowym gwizdku piłkarze zabrzańscy… podeszli pod pusty sektor, przeznaczony dla kibiców gości. W symboliczny sposób podziękowali swym fanom za wyprawę do Łodzi. Właśnie ten moment uwiecznił na zdjęciu Lukas Podolski, a potem opublikował na swym koncie w mediach społecznościowych.
Lukas Podolski znowu z megafonem. Jasny przekaz do kibiców Górnika, a potem jeszcze to!
Poldi nie poprzestał jednak wyłącznie na wirtualnym kontakcie z fanami. Uwielbia on bezpośredni kontakt z sympatykami Górnika. Półtora roku temu, gdy pauzować musiał za nadmiar żółtych kartek, dołączył do grupy kibiców jadącej pociągiem na mecz do Poznania. Zaś wiosną tego roku, po zwycięskich dla zabrzan derbach z Ruchem na Stadionie Śląskim, osobiście dyrygował świętowaniem wygranej w sektorze gości. Na koniec zaś w stadionowym jaccuzi dał się sfotografować z megafonem.
Megafon jako gadżet powrócił także w Łodzi. To z nim w ręce Podolski podszedł do zabrzańskich kibiców stojących pod stadionem, by podziękować im za ich obecność. - Mam przekazać od trenerów i drużyny: „Dziękuję”. Nie byliście na sektorze, a było was słyszeć. Dziękuję bardzo za wsparcie, mamy trzy punkty, wracamy. Przed nami ważny mecz u siebie. Stadion ma być pełny, proszę. Jedziemy dalej. Dziękuję. Do zobaczenia w Zabrzu – powiedział przez megafon mistrz świata.
Ma swoje murale w Gliwicach i Zabrzu, teraz uhonorowano go także w Kolonii. Lukas Podolski wciąż porywa dziesiątki tysięcy fanów!
Fani odpowiedzieli oczywiście skandowaniem nazwiska swego ulubieńca. To „podpaliło” zawodnika. Najpierw zaintonował jedną z przyśpiewek kibicowskich, a potem… wspiął się na płot, by przez kilka sekund z góry dyrygować śpiewami!