Łukasz Jamróz: Nie lubię Wisły, więc zrobię wszystko, żeby strzelić jej gola WYWIAD

2012-02-26 15:16

To był debiut marzenie. Łukasz Jamróz (22 l.) w pierwszym meczu w Ekstraklasie strzelił dwa gole Jagiellonii. Teraz napastnik Korony chce zapolować na Wisłę Kraków, której... szczerze nie znosi. - Jak każdy młody chłopak z Kielc nie lubię Wisły. Zrobię wszystko, żeby jej strzelić gola - zapowiada.

"Super Express": - Przed meczem z Jagiellonią Białystok nikt o tobie nie słyszał. Przedstaw się kibicom.

Łukasz Jamróz: - Jestem wychowankiem Korony. W poprzednim sezonie byłem wypożyczony do trzecioligowych Broni Radom i Orła Wierzbica. Dopiero trener Ojrzyński zdecydował, że mam wracać i dał mi szansę debiutu w Ekstraklasie.

- Dlaczego tak nie lubisz Wisły?

- Szanuję jej zawodników i nic do nich nie mam, ale sam klub nie budzi mojej sympatii. Może to wina antagonizmów, jakie od lat są między kibicami obu zespołów?

- Sprawiasz wrażenie skromnego, nieśmiałego chłopaka. Jak sobie radzisz w Koronie, ekipie boiskowych zabijaków?

- Zostałem dobrze przyjęty przez starszych kolegów. Aleksandar Vuković jest moim przewodnikiem w szatni. Pomaga mi od pierwszego dnia w Koronie.

- Niemal w każdym meczu z udziałem kieleckiej drużyny dochodzi do przepychanek i kłótni z rywalami. Może się zdarzyć, ze znajdziesz się w centrum wydarzeń. Co wtedy?

- Wychodzę na boisko przede wszystkim po to, by strzelać gole. Gdy jednak zobaczę, że koledze z drużyny dzieje się krzywda, ruszę mu na pomoc. Jestem krótko w klubie, ale już się nauczyłem, że naszą siłą jest jedność. I że bez względu na konsekwencje nie wolno zostawiać przyjaciół w potrzebie.

- Po meczu z Jagą Leszek Ojrzyński stwierdził, że zdjął cię z boiska, bo bał się, że możesz zdobyć hat tricka i "za bardzo urosnąć".

- Trener żartował. Mam świadomość, że jestem dopiero na początku drogi, że było wielu zawodników, którzy po kilku dobrych występach znikali ze sceny. Nie chcę pójść ich śladem. Na razie cieszę się, że spełniłem marzenia taty, który zawsze chciał, żebym został piłkarzem. Dam mu w prezencie koszulkę z debiutu. Dla takich momentów warto zasuwać na treningach…

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze