Super Express: - Zdrowie jest? Bo w tych czasach to najważniejsze pytanie…
Łukasz Podolski: - Jest. Trenuję indywidualnie, a w Turcji sytuacja jak wszędzie – jak w Polsce, w Niemczech. Z jednej strony trochę nudno, ale z drugiej można przypilnować biznesów, u mnie to lody i kebaby. Mogę np. pomyśleć nad nowymi recepturami… Przez kilka tygodni lokale były zamknięte, ale teraz wracamy, bo i lody, i kebaby można robić na wynos. A co do piłki, to powinniśmy wrócić do treningów 7-8 maja. Ale patrzę na sytuację szerzej: dużo mówi się o piłce, a futbol to nie wszystko. Myślę o ludziach z innych branż, którym nie jest łatwo. Ty pracujesz w gazecie, mam kolegów, którzy prowadzą restauracje. Słychać wszędzie dookoła o kłopotach, o mniejszych pieniądzach… Świat ma większe zmartwienia niż piłka, choć futbol jest ważny.
- No właśnie. Mieszkasz w Antalyi, a to przecież turystyczny region. Normalnie, choć to jeszcze nie wakacje, byłoby już tam sporo turystów...
- Dokładnie. A teraz hotele i cała infrastruktura - wszystko pozamykane. A przecież to ulubione miejsce Niemców, Polaków, Rosjan. No, ale trzeba poczekać. Choć ja osobiście narzekać nie mogę. Słońce jest, mam basen, mogę popływać...
Były trener Legii drżał o córkę. Z obaw nie spał po nocach [wywiad SE]
- Mówisz o siedzeniu w domu. Ale widziałem zdjęcie jak robisz zakupy na bazarze…
- Chodzę na bazar, bo… pamiętam to z Polski, bardzo to lubię, choć żałuję, że te miejsca, w Polsce też, zanikają, bo wszędzie pojawiają się supermarkety. A ja pamiętam jeszcze jak po ulicach Sośnicy jeździł gość furmanką i krzyczał: kartofle, owoce, jajka! Tak się wychowałem, taki klimat lubię. Te giełdy, bazary... Nie mówiąc już o tym, że tam kupisz świeże produkty...
- Wiadomo, ż to pytanie musi paść. Co z Górnikiem? Niektórzy mówią, że przyjdziesz grać do Zabrza w wieku 50 lat…
- Nawet jak będę miał 50 lat, to też dam radę (śmiech). Nic się nie zmienia. Chciałbym zagrać na tym stadionie, poczuć atmosferę, bo tam zawsze jest dużo kibiców, pomieszkać blisko rodziny. Ale chcę pomóc Górnikowi nie tylko na boisku. To wielki klub, nie tylko w Polsce. I ja chciałbym, żeby znów mocno poszedł do przodu. Wtedy, gdy znów będę z nimi rozmawiał, powiem to samo. Że to musi być dobrze przygotowany plan. Miesiąc to za mało. Akademia, marketing, jak to ma wyglądać na boisku, jak poza nim. Jest bardzo wiele pytań. Trzeba usiąść i porządnie to obgadać.
Gwiazda Barcelony chce wznowienia ligi. Jego argument może zaskakiwać
- Jak słyszę te plany sportowo-biznesowe, to... może będziesz prezesem Górnika, a nie piłkarzem?
- A czemu nie?! Wszystko jest możliwe! Na Śląsku mieszka kilka milionów ludzi, a Górnik jest tam klubem numer jeden. Pieniądze w regionie są mniejsze niż w Warszawie, ale wierzę, że dla Górnika da się wycisnąć więcej.
Czytaj Super Express, nie wychodząc z domu. Kup Super Express tutaj: