- Super Express: Kiedy pojawiła się oferta z Lecha?
- Marcin Robak: Lech złożył mi ją krótko przed zakończeniem minionego sezonu. Wiadomo już było, że Poznaniacy zagrają w jednym z europejskich pucharów. To był impuls, który skłonił mnie do związania się z Lechem.
- Super Express: A ze względu na animozje kibiców Pogoni i Lecha nie miał pan wątpliwości, żeby to zrobić?
-Wiem, że kibice obu klubów nie przepadają za sobą, jednak nie było u mnie z tego powodu żadnych wątpliwości. Wierzę, że kibice Pogoni zrozumieją moją decyzję, bo podjąłem ją ze względów sportowych i żeby spełnić swoje marzenia.
Zobacz: OFICJALNIE: Marcin Robak NOWYM zawodnikiem Lecha Poznań! Pierwszy transfer mistrza Polski
- Super Express: Testy medyczne i podpisanie umowy przeciągały się w czasie. Czy to z powodu niedawno przebytej kontuzji kostki?
- Nie. Przed wszystkim ze względów formalnych, jak choćby uzyskania zgody na testy od Pogoni. Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Teraz najważniejsze, żebym nadrobił zaległości treningowe, bo w ostatnim czasie więcej czasu spędzałem u rehabilitantów niż na boisku. Nie planuję żadnego wyjazdu na wakacje, wracam teraz do Łodzi, gdzie mam mieszkanie i zacznę stopniowo trenować. Mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie, żeby na pierwszym treningu Lecha ćwiczyć na 100 procent. Chcę też szybko znaleźć mieszkanie w Poznaniu, żeby żona i kilkumiesięczny Antoś byli od początku ze mną.
- Super Express: Ostatnio trochę unikał pan mediów, czy również dlatego, że ubiegłoroczna próba transferu do chińskiego Guizhou Renhe zakończyła się fiaskiem?
- Po części tak, wolałem trochę dmuchać na zimne, bo miałem też inne oferty. Ale przecież całkiem nie unikałem rozmów z mediami. W tym tygodniu czekałem na szczęśliwe załatwienie transferu i cieszę się, że jestem już w Lechu.