Michał Listkiewicz: Rusko, czyli ryba na bezrybiu

2011-01-11 1:01

Czy mieszanie łyżeczką herbaty bez wsypania cukru do szklanki ma jakikolwiek sens? Działalność zarządzającej rozgrywkami ligowymi spółki "Ekstraklasa" dowodzi, że tak.

Prezes "Ekstraklasy" Andrzej Rusko to bardzo sympatyczny facet, mający na dodatek dokonania w biznesie i sporcie żużlowym. Problem w tym, że od kilku lat nie załatwił nawet sponsora tytularnego ligi, co stawia nas w mało chwalebnym towarzystwie kilku ledwie państw europejskich takiego sponsora pozbawionych.

Dobrze opłacani urzędnicy, pracujący w pięknym gmachu "Ekstraklasy", nudzą się jak mopsy. Ułożenie terminarza, rozdysponowanie rat z telewizji, wydanie bankietu na koniec sezonu i nakładanie kar na kluby, trenerów i piłkarzy (zasłużonych) - to wszystko bez problemów obsługiwało paru pracowników PZPN, zanim rozgrywki przekazano "Ekstraklasie". Jeden z nich robi to zresztą nadal u nowego pracodawcy, ale z dyrektorską pensją.

Przeczytaj koniecznie: Izabela Łukomska-Pyżalska w Warcie Poznań nie ma lekko - GALERIA

Czy słychać było głos "Ekstraklasy" w sprawie korupcji albo stadionowych chuliganów? Nie, w trudnych sprawach łatwiej odesłać ciekawych do PZPN. A przecież to kluby potrzebowały punktów, czasami zdobywanych w nieuczciwy sposób.

Ustępując z funkcji prezesa PZPN, publicznie przeprosiłem wszystkich kibiców za zło, jakie miało miejsce w polskim futbolu. Niektórzy twierdzą, że sam się ukrzyżowałem. Tak było uczciwie. Mimo sportowych i organizacyjnych sukcesów mojej prezesury (kolejne awanse do finałów MŚ i ME, wywalczenie EURO 2012) niedostrzeżenie w porę korupcji było moją winą. A powiedzenie o "czarnej owcy" naiwnością.

Oczekuję, że ci, w imieniu których przepraszałem, też zdobędą się na szczerość i odwagę. A nowemu prezesowi "Ekstraklasy", któremu kibicowałem na zasadzie na bezrybiu i rak ryba, po rosyjsku "na biezoticzy daże żopa sołowiej", życzę sukcesów.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze