Probierz w Cracovii to duże zaskoczenie, bo po odejściu z Jagiellonii był łączony z klubami zagranicznymi (z Niemiec, Cypru, Grecji i Turcji). Najbliżej było mu do Bursasporu, którego szefowie mają mocarstwowe plany. Możliwy był również transfer do Śląska Wrocław (miał tam zostać jednym z udziałowców), ale ostatecznie zdecydował się na ofertę właściciela Cracovii Janusza Filipiaka (65 l.).
- Prowadziłem rozmowy z czterema klubami. To prawda, że chcieliśmy przejąć Śląsk z panem Kucharem, ale nie byłem zadowolony z przebiegu rozmów. Potem dostałem propozycję z Cracovii i byłem nią zaskoczony. To klub o dużym potencjale i trudno było nie rozważyć oferty. Szybko doszliśmy z profesorem Filipiakiem do porozumienia - podkreśla Probierz.
Trener zarzeka się, że profesor Filipiak wcale nie skusił go gigantyczną pensją.
- Nawet gdybyśmy zdobyli mistrzostwo, to i tak odszedłbym z Jagiellonii. Z Cracovią o pieniądzach rozmawialiśmy na samym końcu. Prezes Filipiak to człowiek bardzo bogaty, którego będę chciał namówić na to, by zrobił z Cracovii wielki klub. Nadajemy z profesorem na tych samych falach. Chcę wprowadzić Cracovię na salony - zaznacza.