Milos Krasić: Ze mną Lechia Gdańsk będzie bardzo SILNA [ZDJĘCIA]

2015-10-31 11:29

- Nie czuję się stary, ani wypalony. Jestem w Lechii i daję z siebie wszystko dla niej. Widzę potencjał w tej drużynie, możemy bić się o podium. To nasz obowiązek - zapewnia Serb Milos Krasić (31 l.), który liczy na zwycięstwo w sobotnim meczu z Legią.

"Super Express: - Co piłkarz z tak bogatym cv robi w Polsce?

Milos Krasić (31 l., Lechia Gdańsk): - Futbol jest taki, że nigdy nie wiesz co się może zdarzyć. Byłem w Stambule, gdy dostałem bardzo dobrą ofertę z Lechii. Miałem jeszcze ze dwie, trzy propozycje, ale ta z Polski była najbardziej korzystna. Byłem blisko związania się z Partizanem. Jednak nie chciałem jeszcze wracać do Serbii, lecz pograć w zagranicznym klubie. Poziom futbolu w Polsce podnosi się i to był argument, aby postawić na Lechię.

Milos Krasić o Lechii Gdańsk

- Ale to Partizan, a nie Lechia, występuje w fazie grupowej Ligi Europy...

- Od 11 lat gram za granicą. Do Serbii zawsze mogę wrócić. Na miejscu przekonałem się, że dobrze zrobiłem. Nowy stadion, nowi piłkarze, nowy trener - to wszystko może doprowadzić Lechię do sukcesów.

- Czy zgadzasz się ze słowami kapitana Sebastiana Mili, który przed sezonem powiedział, że Lechia może walczyć o czołowe miejsce w lidze?

- Jak najbardziej jest to do zrealizowania. Widzę potencjał w tej drużynie i to nie są puste słowa. Spokojnie możemy bić się o podium. Przy tych możliwościach to nasz obowiązek. A Mila to dla mnie wielka osobowość. Super człowiek i piłkarz. Gdybym musiał wybrać dziesięciu najlepszych piłkarzy, z którymi kiedyś grałem, to umieściłbym go w tym gronie. Może nie zrobił takiej kariery, jak Pirlo czy Del Piero, ale nie jest gorszy. Dla mnie to wyjątkowa przyjemność, że spotkałem Sebastiana.

- Występy w Polsce to dla ciebie piłkarska emerytura, czy wierzysz jeszcze, że możesz pograć na wysokim poziomie?

- Nie zastanawiam się nad tym, co będzie dalej. Najważniejsze dla mnie jest dobro Lechii oraz to, żebym ja dobrze grał. Nie czuję się ani stary, ani wypalony. Nadrobiłem zaległości, które miałem na początku. Wiem, że do wielkiego klubu jak Juventus będzie już ciężko trafić. Jestem w Lechii i daję z siebie wszystko dla tego klubu.

- Co uważasz za sukces, a co jest dla ciebie porażką?

- Nie mam na co narzekać. Zawsze można powiedzieć, że mogłem coś zrobić lepiej. Jestem szczęśliwy, bo osiągnąłem więcej niż kiedyś sobie wymarzyłem. Grałem w Juventusie co było dla mnie szczytem marzeń. Spotkałem tam najlepszych piłkarzy w Europie. Sześć lat spędziłem w CSKA Moskwa, gdzie osiągnąłem największy sukces, zdobywając Puchar UEFA. Nie wyszło mi w Fenerbahce, ale nie żałuję, że tam byłem.

- Mila zażartował kiedyś, że kosztuje 20 truskawek. Za ciebie Juventus zapłacił 15 mln euro. Jaka jest teraz twoja cena?

- Dobre z tymi truskawkami (śmiech). Dlaczego on tak nisko się ceni? Myślę, że jest więcej wart. Mila jest za skromny. W tym momencie na pewno nie kosztuję 15 mln euro, ale znam swoją wartość. Byłem kontuzjowany, miałem ciężki okres, ale nie straciłem umiejętności.

- W sobotę gracie z Legią, z którą przegraliście 1:4 w Pucharze Polski. Czas na rewanż?

- Znam trenera Czerczesowa. Dwa razy wygrałem z nim, gdy prowadził Spartaka Moskwa. Może uda się go pokonać po raz trzeci? W Legii groźny jest skuteczny Nemanja Nikolić. Słyszę głosy, że Legia jest w kryzysie, ale uważam, że to wciąż najlepszy zespół w Polsce.

- W niedzielę skończysz 31 lat. Jaki masz wymarzony prezent na urodziny?

- Największym życzeniem jest zwycięstwo nad Legią. To ucieszy mnie najbardziej. Innego prezentu nie chcę. Jestem przekonany, że możemy wygrać z Legią.

- Podobno masz przydomek Michael Jackson. Czy ewentualny sukces z Legią uczcisz tańcem?

- Rozczaruję cię, ale nie potrafię tańczyć. Gdy byłem dzieckiem to słuchałem jego piosenek i koledzy na podwórku stwierdzili, że w piłce jestem tak dobry jak Jackson w tańcu i śpiewaniu.

- Może dzięki występom w Polsce wrócisz do reprezentacji Serbii?

- Kadra dała mi bardzo wiele. Zawsze jestem gotowy do powrotu, nigdy nie powiem, że nie chcę w niej grać. Ale sytuacja w Serbii jest taka, że nastapiła zmiana pokolenia. Doszło wielu młodych, perspektywicznych zawodników. Nie wierzę, abym na tę chwilę dostał powołanie do reprezentacji. Przez ostatnie dwa lata za dużo nie grałem.

- Kto był najlepszym piłkarzem, z którym grałeś?

- Jest ich kilku. W Juventusie to Gianluigi Buffon, Alessandro Del Piero i Andrea Pirlo, od którego nauczyłem się najwięcej. To fenomen. Nigdy w życiu nie spotkałem piłkarza o takim przeglądzie pola i o takim znakomitym, dokładnym podaniu. Występy w jednej drużynie z takimi asami to dla mnie wielki honor. Czułem się wybrańcem losu mając możliwość wspólnego grania z nimi. A w CSKA Moskwa byli to m.in. Vagner Love, Jurij Żirkow czy Siergiej Ignaszewicz.

Najnowsze