- Nikt nie patrzy na porażki spokojnie, ja muszę trzymać fason, ale wszystko się w nas gotuje - mówi Skorża.
Przeczytaj koniecznie: Felieton o Skorży
- Jednak podawanie głów na tacy donikąd nas nie zaprowadzi. Nie ma mowy o żadnym ultimatum w stosunku do mnie od władz klubu. Nie usłyszałem czegoś takiego nigdy w historii pracy w Wiśle. Sytuacja jest poważna, ale ja zakładam scenariusz, że będę z Wisłą co najmniej do czerwca. Mam nadzieję, że cel - mistrzostwo Polski - osiągniemy.