"Sir Maciej" może co najwyżej dostać klapsa kablem od właściciela Wisły. Zasłużonego klapsa, bo kompromitacja prowadzonej przez Skorżę Wisły w meczu z Arką Gdynia (0:1) u siebie jest już niewybaczalna. Ostrzegaliśmy, że mistrzowie Polski muszą uważać na niezłego Kongijczyka Thsibambę i kto strzelił gola w Krakowie? Oczywiście Thsibamba.
Pomysł Skorży na Wisłę albo się wyczerpał, albo jest tego bliski. Trenerowi brak konsekwencji w polityce transferowej, nie potrafi wyegzekwować koniecznych wzmocnień. Skoro klub nie ma bramkarza z prawdziwego zdarzenia, nie potrafi też sprowadzić porządnego napastnika, to szanse obrony tytułu po dwóch wpadkach u zarania wiosny są coraz mniejsze. Zwłaszcza że gołym okiem widać, że w przeciwieństwie do Skorży Jacek Zieliński z Lecha dobrze przygotował swój zespół do decydujących spotkań. No i jest jeszcze Legia.
To wszystko kiepsko wróży człowiekowi, który zdecydowanie za szybko uwierzył w swoją wielkość.