Damien  Perquis

i

Autor: Tomasz Radzik

Damien Perquis: Nie jestem oszustem! Zraniłem się w domu

2013-03-07 3:00

Do redakcji "Super Expressu" zadzwonił zdenerwowany Damien Perquis (29 l.). - Nie mogę uwierzyć w to, co czytam w niektórych polskich portalach. Sugerują tam, że jestem oszustem i że żałowałem pieniędzy na własne leczenie. To bzdura! - irytuje się reprezentant Polski. O co chodzi? Wszystko zaczęło się od... rozbitego lustra.

"Super Express": - Spore zamieszanie zrobiło się z powodu twojej kontuzji...

Damien Perquis: - Gdy zobaczyłem tytuły w polskim Internecie, gdzie napisano: "Perquis jest oszustem?!", byłem bardzo rozczarowany. Jak coś takiego można sugerować?!

- Skąd się wziął cały problem?

- Działacze Betisu Sevilla błędnie poinformowali, gdzie odniosłem kontuzję. Komunikat był taki, że na siłowni w trakcie treningu. A tymczasem do wypadku doszło w moim domu. Lustro pękło mi w ręce i mocno ją zraniło. Potrzebny był zabieg chirurgiczny. I to natychmiast.

- Ale dlaczego Betis zataił prawdę o miejscu wypadku? Hiszpańska prasa sugeruje, że dlatego, iż klub chciał, aby za operację zapłacił ubezpieczyciel, a to byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby wypadek zdarzył się w pracy.

- Nie znam szczegółów umów ubezpieczeniowych, takie sprawy załatwia klub. Mnie zależało, aby jak najszybciej ratować rękę, która wyglądała bardzo źle. Natychmiast zadzwoniłem do lekarza Betisu i zapytałem, co robić. On wysłał mnie do szpitala, w którym pracuje jego zdaniem najlepszy chirurg w okolicy. Nasz doktor ma do niego pełne zaufanie i właśnie dlatego chciał, abym tam trafił. Dopiero później się dowiedziałem, że Betis zgłosił jako miejsce wypadku siłownię. Podobno również dlatego, że w tym szpitalu, do którego mnie skierowano, leczy się w pierwszej kolejności ludzi, którzy odnieśli wypadki w miejscu pracy. Tyle że ja nie byłem świadomy tych wszystkich niuansów, przecież nie myślałem o tym, patrząc na zakrwawioną rękę! Gdyby trzeba było, sam bym zapłacił. Choćby dwa razy tyle, ile by zażądano. Przecież tu chodziło o moje zdrowie. Dlatego tak bardzo zabolały mnie te artykuły, że próbowałem oszukać czy że żałowałem na swoje leczenie.

- To już kolejny uraz w ostatnich miesiącach. Zraniona ręka zagraża twojemu występowi przeciw Ukrainie?

- Nie. Wprawdzie nie mogę jeszcze ruszać piątym i czwartym palcem, ale rana goi się dość szybko. Od poniedziałku zacznę trenować ze specjalną szyną na ręce. Mój udział w meczu reprezentacji z Ukrainą w żaden sposób nie jest zagrożony. Będę gotowy, o ile oczywiście selekcjoner będzie mnie chciał...

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze