- Widzew wiosną nie punktuje tak, jak jesienią, ale nie zauważyłem, by grał gorzej w piłkę niż w minionej rundzie. Ma swoje indywidualności, jedną z nich jest Bartłomiej Pawłowski. Ale przede wszystkim łodzian cechuje dobra gra zespołowa, i tu widzę największe atuty naszego rywala – Aleksandar Vuković dokładnie zanalizował widzewiaków przed dzisiejszym starciem. - Zdaję sobie sprawę, że Widzew chce przerwać fatalną swoją serię. Ale my musimy patrzeć na siebie – dodał.
Owo „patrzenie na siebie” to oczywiście nadzieja na podtrzymanie własnej zwycięskiej passy. - W tabeli czujemy się bezpieczni, ale przed nami sześć meczów, które dadzą nam całkowity obraz tego, jacy jesteśmy. Poradziliśmy sobie będąc „pod ścianą”; teraz pokażmy, że kiedy jest inaczej, kiedy nie ma już tak wielkiego ciśnienia, wciąż potrafimy grać równie dobrze. Albo jeszcze lepiej – podkreślił Vuković. I przypomniał, że miejsce w końcowej tabeli ma bardzo wymierną wartość finansową.
- Choć nie jestem wielkim Einsteinem, znam matematykę – mówił z uśmiechem szkoleniowiec Piasta. - Zdaję sobie sprawę, iż wyższa lokata w tabeli przynosi coś i dla nas. Jest różnica, czy jesteś dwunasty, czy siódmy. Klub traktuję jak własny dom, jego budżet też. Chcę, żebyśmy coś zyskiwali. Dlatego nie mam wątpliwości, że sezon wciąż jest ważny. I cieszę się też, że jesteśmy wysoko w klasyfikacji Pro Junior System – dodawał Vuković. Z rywalizacji w PJS kluby będące w jej czołówce również mają szansę na spory zastrzyk gotówki.
W Łodzi gliwiczanie zagrają bez jednego ze swych liderów. Ze względu na uraz stawu skokowego, jakiego doznał na rozgrzewce przed meczem 26. kolejki z Górnikiem Zabrze, Damian Kądzior poddać się musi operacji stawu skokowego. Oznacza to, że na murawie kibice zobaczą go dopiero w okresie przygotowawczym do nowego sezonu.
Mecz Widzew – Piast rozpocznie się o godz. 15.00. Transmisja w Canal+ Sport.