Afimico Pululu

i

Autor: KAMIL ŚWIRYDOWICZ / CYFRASPORT Afimico Pululu

Wejście Smoka

Nowy napastnik Jagiellonii potrzebował kwadrans na strzelenie gola i asystę. Czy piłkarz z Angoli podbije Ekstraklasę? [WIDEO]

2023-07-30 15:28

Jagiellonia odbiła sobie na beniaminku z Niepołomic porażkę sprzed tygodnia z mistrzem Polski, Rakowem. Białostocczanie wygrali z Puszczą 4:1, a wyjątkowo skuteczni byli w końcówce, gdy na boisku pojawił się Afimico Pululu.

Nowy napastnik „Jagi” pochodzący z Angoli, posiadający również obywatelstwo francuskie, przez kwadrans pokazał dużo jakości. Najpierw strzelił gola głową, później asystował Jakubowi Lewickiemu, a i pozostałe zagrania zawodnika, który przyszedł przed tym sezonem z niemieckiego Greuther Furth były wysokiej klasy.

Posmakował Bundesligi 

- Przed meczem byłem niezwykle podekscytowany z powodu możliwości gry przed naszymi kibicami. Po zdobyciu bramki poczułem ogromną radość i trochę ulgę, że strzeliłem tego pierwszego gola – powiedział Pululu, cytowany przez oficjalną stronę Jagiellonii.

- Zawsze chcę dawać z siebie wszystko na boisku. Staram się jak najbardziej pomóc drużynie. Jeśli będę mógł to zrobić poprzez zdobycie bramki i zanotowanie asysty jak dzisiaj - fantastycznie. Jeśli dobrze wykonam swoją pracę gole przyjdą - dodał. Pululu ma za sobą 8 występów na poziomie Bundesligi. Gola w nich nie strzelił, a w 2. Bundeslidze zagrał 13. meczów i zdobył jedną bramkę.

W Jagiellonii na dwa lata 

Do Furth trafił z FC Basel, którego jest wychowankiem. W seniorskiej drużynie z Bazylei rozegrał 74 mecze w szwajcarskiej Super League (6 goli i 9 asyst). 24-letni piłkarz związał się z Jagiellonią kontraktem do czerwca 2025 roku. Po wczorajszym meczu i wcześniejszej porażce z Rakowem 0:3 ulgę poczuł zapewne trener „Jagi” , Adrian Siemieniec. - Cała drużyna pokazała zespołowość i wykonała dużą pracę. Wbrew pozorom i wysokiemu wynikowi, to nie był przyjemny mecz. Wykorzystaliśmy sytuacje w kontrataku, jakie stworzyła nam gra Puszczy. Takie mecze wlewają nadzieją i przyciągają ludzi na stadiony – powiedział Siemieniec.

Jacek Gmoch opowiada nam o dramacie w Grecji. "Musiałem uciekać przed ogniem, ciągle żyję w stresie" [WYWIAD]

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze