Pechowiec Grzelak

2009-01-20 17:30

Największym pechowcem w Legii Warszawa, zaraz po Sebastianie Szałachowskim, jest z pewnością Bartłomiej Grzelak. Ledwie minęło kilka dni zgrupowania, a napastnik nabawił się kolejnego w tym sezonie urazu.

Jak poinformował doktor Stanisław Machowski, zawodnik na razie nie będzie trenował z drużyną. W środę lub czwartek Grzelak pojedzie na prześwietlenie i dopiero wtedy będzie można stwierdzić, jak długo będzie trwała rekonwalescencja.

Mimo to, napastnik pojawił się dzisiaj na porannym treningu, wraz z resztą drużyny. Zasmucony stał z boku i obserwował ćwiczących kolegów. Później, zamiast siedzieć w hotelu z chorym Kubą Wawrzyniakiem, wolał trochę pospacerować.

Sam Grzelak nie chciał rozmawiać na temat swojego urazu. - Mam jedynie nadzieję, że nie jest to odnowienie starej kontuzji, ani nic poważnego - odparł przygnębiony.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze