Z legendą Chicago Bulls piłkarza łączą też kontrowersyjne wypowiedzi. Na przykład o Legii Warszawa, do której mógł trafić w 2013 roku. - Byłem tam na testach. Tata powiedział mi, że jeśli chcę zarabiać na futbolu, to muszę iść tam, gdzie mnie chcą. A chciała mnie Legia. Na szczęście odezwał się Lech i po drodze, jaką przeszedłem, wiem już, że w Legii nigdy nie zagram. Straciłbym wtedy zaufanie ludzi których kocham. To tak, jakbym zdradził tatę i mamę. Nie jestem jak Krzysiek Mączyński - stwierdził, podczas gdy były reprezentant Polski odpowiedział mu na Twitterze, pisząc, że "małe pieski głośno szczekają".
Tymoteusz Puchacz nigdy nie zagra w Legii! "To tak jakbym ZDRADZIŁ tatę i mamę" [WIDEO]
Puchacz radzi sobie nie tylko na boisku, ale także przed mikrofonem. Jest autorem hiphopowego hitu "Kante", który w Internecie zgromadził ponad 1,6 mln wyświetleń! - To dla mnie trudny temat. Po roku nie mogę tego słuchać... Mam już dosyć tego kawałka! Wolałbym mieć siedem utworów, żeby nie być rozpoznawanym z jednego. Poza tym nie wszyscy piłkarze czy trenerzy dobrze go odebrali, bo było wulgarnie, a jestem przecież reprezentantem kraju - tłumaczył.
Czy kibice wrócą na stadiony? Super Express wie, jak to będzie wyglądało!
Być może za jakiś czas zobaczymy lechitę na… scenie. Gdyby nie epidemia koronawirusa, Puchacz miałby za sobą debiut na koncercie. - Wirus zablokował te plany. Napisał do mnie Jana-Rapowanie, który miał występować w Poznaniu, i chciał, żebyśmy razem zaśpiewali "Kante". No stary! Totalnie moja bajka. Chciałbym zrobić to dla ludzi, chociaż nie wiem czy wypada. Z drugiej strony Holender Memphis Depay nagrywa swoje kawałki i wszyscy się tym jarają - przyznał i zapewnił, że w najbliższym meczu z Pogonią Szczecin spróbuje udowodnić, że jego pewność siebie nie kończy się tylko na słowach.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj