Ten mecz pewnie w ogóle nie powinien był się odbyć. Ulewa zniszczyła trawę na stadionie przy ulicy Twardowskiego. Pojawiły się głosy, by mecz w ogóle przełożyć. Stanęło na zmianie godziny. Sędziowie, po konsultacji z obserwatorem, rozpoczęli spotkanie z pół godzinnym opóźnieniem.
Zaczęło się koszmarnie dla gospodarzy. Już w trzeciej minucie centrę Konstantina Vasisljewa wykorzystał Joel Valencia. Tyle tylko, że dla gliwiczan fajerwerki ofensywne na tym się skończyły, a do głosu doszli gospodarze, w barwach których błyszczał zwłaszcza Adam Frączczak. Napastnik szczecinian najpierw sam pokonał golkipera gości, a później wykładał piłki kolegom. Niestety dla niego - Spas Delew oraz Łukasz Zwoliński nie potrafili z najbliższej odległości skierować futbolówki do siatki. Tego pierwszego uratowało, że w trudniejszej sytuacji, w 65. minucie, wyprowadził swój zespół na prowadzenie po pięknej, indywidualnej akcji.
Po Portowcach nie było widać efektów licznych afer z poprzedniego tygodnia. Więcej biegali, wyglądali na bardziej zdeterminowanych, brakowało tylko skuteczności. I szczęścia, pod obiema bramkami. W ostatnich dziesięciu minutach gliwiczanie bowiem wyrównali i postawili Pogoń w sytuacji bliskiej krytycznej. Pogoń do przedostatniego Piasta traci siedem punktów.
Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 2:2 (1:1)
Bramki: Frączczak 18, Delew 65 - Valencia 3, Bukata 82
Pogoń: Łukasz Załuska 3 - David Niepsuj 3 (90+3' Sebastian Rudol), Jarosław Fojut 2, Lasha Dvali 3, Ricardo Nunes 4 - Jakub Piotrowski 4, Dawid Kort 2 (84' Dariusz Formella), Rafał Murawski 3 - Adam Frączczak 4, Spas Delew 3 (80' Marcin Listkowski) - Łukasz Zwoliński 2
Piast: Dobrivoj Rusov 3 - Martin Konczkowski 3, Uros Korun 2, Hebert Silva Santos 3, Dario Rugasević 2 (81' Sasa Zivec) - Martin Bukata 4, Aleksandar Sedlar 3 - Joel Valencia 4 (46' Maciej Jankowski), Konstantin Vassiljev 4, Mateusz Mak 3 (69' Aleksander Jagiełło) - Michal Papadopulos 4