>Sędzia Marcin Borski w 27. minucie niedzielnego meczu Ekstraklasy pomiędzy Widzewem a Lechią przerwał zawody i nakazał wszystkim piłkarzom zejście do linii bocznej. Wszystko z powodu dymu, który pojawił się na murawie po odpaleniu rac na trubunie B obiektu przy al. Piłsudzkiego. W drugiej połowie meczu kibice Widzewa dali o sobie znać ponownie, kiedy to nad trybuną D stadionu zaczęły unosić się olbrzymie kłęby czarnego dymu. Spotkanie nie zostało jednak przerwane, ponieważ tym razem incydent nie miał wpływu na warunki gry.
Zobacz również: Ukraina - Polska. Adrian Mierzejewski: Musimy w końcu wygrać mecz o wszystko!
W wyniku tych zajść Komenda Wojewódzka Policji przesłała do wojewody łódzkiej, Jolanty Chełmińskiej, wniosek o zamknięcie stadionu przy Piłsudskiego na jeden mecz Widzewa. Wojewoda ma 30 dni na odpowiedź.