Polonia Warszawa. Gnębienie Smolarka przez Wojciechowskiego to skandal!

2011-07-14 6:00

Józef Wojciechowski niszczy polską piłkę, tak źle traktując Ebiego Smolarka. Przecież to potencjalny kadrowicz na EURO. A jak ma zbudować formę, skoro jest odsuwany od zespołu i uprzykrza mu się życie? - mówi Marek Pięta (55 l.), szef Polskiego Związku Piłkarzy.

Postępowanie Polonii wobec Smolarka staje się coraz bardziej niesmaczne. Najpierw odsunięto go od pierwszego zespołu, potem od Młodej Ekstraklasy. Od kilku dni Ebi musi trenować w Klubie Kokosa. Poniżanie zawodnika bierze się stąd, że Smolarek nie chce podpisać aneksu do umowy, który zakłada zamrożenie 20 procent wypłaty.

- Jestem pełen podziwu dla Ebiego. Chłopak ma charakter - mówi Pięta. - Szkoda, że inni piłkarze Polonii nie okazali się solidarni. Gdyby wszyscy się postawili, to prezes Wojciechowski musiałby się wycofać z tej propozycji. A tak Smolarek walczy w pojedynkę. Z jednej strony panu Wojciechowskiemu należą się pochwały, bo inwestuje w polską piłkę, ale z drugiej… Tak się nie postępuje. Przyglądamy się całej sytuacji i zastanawiamy się, jak pomóc Smolarkowi - twierdzi Pięta.

Przeczytaj koniecznie: Lenczyk: - Voskamp musi poczekać na debiut

Niestety, na razie niewiele da się zrobić, bo gnębienie Smolarka odbywa się zgodnie z prawem. - Taka jest smutna prawda. Dopóki Polonia zapewnia Ebiemu możliwość treningu, oddaje do jego dyspozycji trenera, a piłkarz otoczony jest opieką medyczną, to nic nie da się zrobić. Nawet jeśli ma biegać po parku, czyli być członkiem słynnego Klubu Kokosa, to prawo nie jest złamane - przyznaje Pięta.

Co będzie dalej z Ebim? Znając go, wiadomo, że nie da się złamać. Prawdopodobne jest jego odejście, ale gdyby został, to… - Trzeba poczekać na rozpoczęcie rozgrywek - wyjaśnia Pięta. - Gdyby Ebi nie został zgłoszony do żadnych rozgrywek, to można by rozwiązać umowę z winy klubu, gdyż Polonia zabrałaby Smolarkowi możliwość gry. Dopiero wtedy byłaby winna w świetle prawa - tłumaczy szef Polskiego Związku Piłkarzy.

Pięta jest jednak pewien, że Smolarek zostanie zgłoszony do jakichś rozgrywek, ale... nie będzie wystawiany do gry. - I wtedy znów nic nie da się zrobić. Dlatego zależy nam na wprowadzeniu zbiorowego układu pracy dla piłkarzy, bo takie praktyki nie mogłyby mieć miejsca. A tak to mamy do czynienia ze skandalem w biały dzień. I to w granicach prawa - denerwuje się Marek Pięta.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze