Postępowanie Polonii wobec Smolarka staje się coraz bardziej niesmaczne. Najpierw odsunięto go od pierwszego zespołu, potem od Młodej Ekstraklasy. Od kilku dni Ebi musi trenować w Klubie Kokosa. Poniżanie zawodnika bierze się stąd, że Smolarek nie chce podpisać aneksu do umowy, który zakłada zamrożenie 20 procent wypłaty.
- Jestem pełen podziwu dla Ebiego. Chłopak ma charakter - mówi Pięta. - Szkoda, że inni piłkarze Polonii nie okazali się solidarni. Gdyby wszyscy się postawili, to prezes Wojciechowski musiałby się wycofać z tej propozycji. A tak Smolarek walczy w pojedynkę. Z jednej strony panu Wojciechowskiemu należą się pochwały, bo inwestuje w polską piłkę, ale z drugiej Tak się nie postępuje. Przyglądamy się całej sytuacji i zastanawiamy się, jak pomóc Smolarkowi - twierdzi Pięta.
Przeczytaj koniecznie: Lenczyk: - Voskamp musi poczekać na debiut
Niestety, na razie niewiele da się zrobić, bo gnębienie Smolarka odbywa się zgodnie z prawem. - Taka jest smutna prawda. Dopóki Polonia zapewnia Ebiemu możliwość treningu, oddaje do jego dyspozycji trenera, a piłkarz otoczony jest opieką medyczną, to nic nie da się zrobić. Nawet jeśli ma biegać po parku, czyli być członkiem słynnego Klubu Kokosa, to prawo nie jest złamane - przyznaje Pięta.
Co będzie dalej z Ebim? Znając go, wiadomo, że nie da się złamać. Prawdopodobne jest jego odejście, ale gdyby został, to - Trzeba poczekać na rozpoczęcie rozgrywek - wyjaśnia Pięta. - Gdyby Ebi nie został zgłoszony do żadnych rozgrywek, to można by rozwiązać umowę z winy klubu, gdyż Polonia zabrałaby Smolarkowi możliwość gry. Dopiero wtedy byłaby winna w świetle prawa - tłumaczy szef Polskiego Związku Piłkarzy.
Pięta jest jednak pewien, że Smolarek zostanie zgłoszony do jakichś rozgrywek, ale... nie będzie wystawiany do gry. - I wtedy znów nic nie da się zrobić. Dlatego zależy nam na wprowadzeniu zbiorowego układu pracy dla piłkarzy, bo takie praktyki nie mogłyby mieć miejsca. A tak to mamy do czynienia ze skandalem w biały dzień. I to w granicach prawa - denerwuje się Marek Pięta.