Każdego lata nad Jeziorem Lednickim na zachód od Gniezna odbywają się Ogólnopolskie Spotkania Młodzieży, zapoczątkowane w 2000 roku przez papieża Jana Pawła II.
W gronie kilkudziesięciu tysięcy pątników co roku modli się jeden z największych talentów polskiej piłki - Paweł Wszołek (20 l.).
- Żeby się waliło i paliło, tak ustalam swoje plany, aby móc przyjechać do Lednicy. Byłem tam już cztery razy. Nie udało mi się tylko w 2010 - opowiada reprezentant Polski, który ma szansę zagrać w dzisiejszym meczu z Urugwajem.
- W czerwcu nad Lednicę przyjechało aż osiemdziesiąt tysięcy osób. Wspólnie przez całą noc modliliśmy się nad jeziorem. Dla mnie taki wyjazd to zastrzyk energii na cały rok - twierdzi piłkarz.
Paweł nie ukrywa, że jest bardzo religijnym człowiekiem.
- W moim rodzinnym domu religia zawsze odgrywała ogromną rolę. Pewnego razu mama, która regularnie chodziła na pielgrzymki, zabrała ze sobą moją siostrę. Po powrocie Iza była zachwycona. Dużo opowiadała mi o atmosferze, o wspólnocie pielgrzymów. Postanowiłem spróbować. Pierwszy raz wyruszyłem do Częstochowy pięć lat temu. I było super. Zupełnie obcy ludzie okazywali sobie tyle serdeczności, dobra, wszyscy byliśmy jak jedna rodzina. Inne wspomnienie to bąble i odciski na stopach. Nogi bolały strasznie, ale doszedłem do celu! Od tamtego czasu gdy tylko mogę, wyruszam z pątnikami na szlak - zdradza Wszołek.