Kilkanaście tysięcy nowych przypadków zarażenia koronawirusem odnotowuje się w Polsce każdego dnia. Pandemia wymknęła się już spod kontroli i każdy musi zadbać o własne bezpieczeństwo. Najgorsze jest jednak to, że większość osób przechodzi chorobę bezobjawowo i nawet nie zdaje sobie sprawy, że czując się dobrze, może zarażać kolejne osoby. A te mogą już mieć poważne objawy, które mogą prowadzić nawet do śmierci. Na ciężki przebieg choroby narażone są również wysportowane osoby.
PÓŁNAGIE ZDJĘCIE gwiazdy Legii z dwiema kobietami naraz! Ale się SKOMPROMITOWAŁ!
Przykładem na to jest Mariusz Złotek. Polski sędzia na kilka tygodni zniknął z boiska, a powodem tego był właśnie koronawirus. W rozmowie z portalem SportoweFakty WP Złotek zdradził, że chorobę przechodził bardzo ciężko. - Przeszedłem chorobę bardzo ciężko. Gorączka 39 stopni utrzymywała mi się przez dziesięć dni. Brałem bardzo dużo leków na jej zbicie, około 60 tabletek, ale nie pomagało - wyjawił arbiter.
Wielki CIOS dla FC Barcelona może stać się faktem. STRASZNE konsekwencje niemal pewne
- Było to bardzo uciążliwe, ciężko było funkcjonować. Totalny brak sił. Każdy, nawet najmniejszy wysiłek fizyczny, stawał się olbrzymim wyzwaniem. Schudłem 7 kilogramów - zdradził Złotek. Sędzia zdradził również, że we znaki dał się przede wszystkim ostry kaszel, a jego napady trwały niekiedy po kilka, kilkanaście minut. Złotek zaraził się prawdopodobnie na meczu 1. ligi Puszcza Niepołomice - Widzew Łódź. Trzech innych sędziów biorących udział w tym spotkaniu również było zarażonych.