Problemem Vrdoljaka jest uszkodzenie więzadła rzepki, które powoduje degenerację tkanek, a u Chorwata także bardzo szybki zanik mięśnia czworogłowego. Początkowo kapitan Legii walczył z bólem za pomocą leków, ale na dłuższą metę nie miało to sensu. W sierpniu 2015 roku przeszedł operację, ale i ona niewiele mu pomogła. Kilka razy próbował wznowić treningi z pełnym obciążeniem, jednak ból kolana za każdym razem skutecznie to uniemożliwiał. Wreszcie w trakcie rundy wiosennej minionego sezonu Ekstraklasy udał się na konsultację do Rzymu. Tam usłyszał wyrok - koniec kariery albo kalectwo.
Ze zdrowiem Chorwata wciąż nie jest dobrze, co potwierdził poruszającym wyznaniem na swoim profilu na Instagramie. Przyznał w nim, że jedyne czego chce, to móc normalnie chodzić, a i to jest dla niego na chwilę obecną niemożliwe. Poniżej pełna treść posta Vrdoljaka:
Kiedyś biła moc w nogach ... tęsknię za piłką teraz tylko chce że by mógł normalnie chodzić , a nawet i tego nie mogę ... Życie !!!
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika vrdoljak21 (@vrdoljak21) 13 Lip, 2016 o 3:02 PDT
Kibice Legii wielokrotnie dawali piłkarzowi do zrozumienia, że nie zapomną jego wkładu w sukcesy klubowe. Podczas kilku meczów, na których w loży VIP gościł Vrdoljak, skandowali: "Dziękujemy kapitanie". Wiele wskazuje jednak na to, że Chorwat pożegna się z drużyną "Wojskowych". Tuż po zakończeniu mistrzowskiego sezonu rozmawiał z Bogusławem Leśnodorskim i nie tylko dostał zgodę na rehabilitację w ojczyźnie, ale prawdopodobnie także na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Oznacza to, że jego przygoda z Legią dobiega końca po sześciu latach.