Dopóki jest nadzieja trzeba walczyć. Na pewno takie słowa przyświecały w niedzielę piłkarzom z Warszawy. Aby Legia zdobyła mistrzostwo musiałby wydarzyć się piłkarski cud, ale futbol już nie takie rzeczy widział. Pierwszym warunkiem była natomiast wygrana z Zagłębiem Lubin. Wojskowi musieli liczyć również na potknięcie Piasta Gliwice w meczu z Lechem Poznań.
I nawet gdyby faktycznie lider Lotto Ekstraklasy stracił punkty z Kolejorzem i tak zostałby mistrzem. Wszystko przez kolejny słaby występ Legionistów. Ci nie dali sobie szans na mistrzostwo, bo jedynie zremisowali z Miedziowymi. A prawda jest taka, że to przyjezdni byli zdecydowanie bliżej kompletu punktów, niż gospodarze. Nastroje po spotkaniu były naprawdę złe.
Prawdziwą rewolucję zapowiedział Aleksandar Vuković, który nie gryzł się w język na konferencji prasowej. - Legionista, który się klepie i gada, a ten, który zapier****, to dwie różne rzeczy. Proszę sobie przeanalizować, kto zapier**** - powiedział szkoleniowiec Wojskowych. - Obalę kilka mitów, zrobię pewne oczyszczenie, które jest potrzebne klubowi, trenerowi, żeby normalnie funkcjonować. Trafiłem w momencie, gdy było gorzej niż teraz. Było widoczne, że nie idzie to w dobrym kierunku - dodał Vuković.
Emocje dały się również we znaki Sebastianowi Szymańskiemu. Młody piłkarz Legii został zapytany o słowa swojego trenera. Ze łzami w oczach powiedział: - Na pewno nie czuję się legionistą, bo na bycie legionistą trzeba sobie zasłużyć. Ale nie chcę rozmawiać o tym, co powiedział trener. Na pewno miał rację. Według niego mistrzostwo zostało przegrane zdecydowanie wcześniej. - Nie przegraliśmy mistrzostwa Polski w meczu z Piastem czy Zagłębiem. Nie przegraliśmy go nawet w całej rundzie mistrzowskiej, bo spotkań słabych, które powinniśmy wygrywać a przegrywaliśmy, było wiele także wcześniej. Na pewno przyczynił się do tego początek, który słaby jest w każdym sezonie - stwierdził.