"Super Express": - Jak samopoczucie?
Darko Jevtić: - Nie mam na co narzekać. Od początku czułem się w Polce dobrze, ale teraz jest jeszcze lepiej. Mam wszystko poukładane i na boisku, i poza nim.
- Skąd u ciebie taka forma?
- Gram dużo i mam taki meczowy rytm, którego długo mi brakowało. Czuję, że jestem ważny dla drużyny, koledzy mi ufają, trener na mnie stawia. To wszystko dużo mi daje, jestem pewny siebie.
- Jak się układa współpraca serbsko-chorwacka z trenerem Nenadem Bjelicą?
- Dobrze nam się rozmawia. Łatwiej, bo we wspólnym języku. Wiem i widzę, że wierzy we mnie, a w Lechu nie zawsze tak było. To dodaje mi skrzydeł. Mam nadzieję, że to nie dlatego, że możemy sobie pogadać!
- A może to miłość dodaje ci skrzydeł?
- Takiej deklaracji ode mnie nie wyciągniesz! Może i jestem zakochany, ale nie będę tego mówić publicznie. Wszystko jest dobrze i układa się tak jak powinno. Nie mam w życiu wielu problemów, mogę się dużo uśmiechać.
- Jak atmosfera w drużynie?
- Jeden za drugiego walczy, pomagamy sobie na boisku. Jest też duża konkurencja na każdą pozycję. Każdy daje z siebie wszystko, by zyskać uznanie w oczach trenera, i to działa. Nie martwimy się, czy zagra Kownaś, czy Robak, bo któryś z nich na pewno strzeli. Gramy dobrze, chcemy zdobyć Puchar Polski, bo okazja jest znakomita.
- Czego spodziewasz się po Wiśle?
- To mocna ekipa. My piłkarsko jesteśmy jednak od nich lepsi i jedziemy do Krakowa po zwycięstwo.