Mecz Benfiki z Barceloną na długą pozostanie w pamięci Wojciecha Szczęsnego i jego fanów. Podopieczni Hansiego Flicka w pierwszym meczu 1/8 finału zanotowali skromne zwycięstwo z lizbońską ekipą, jednak od 22. minuty "Blaugrana" była osłabiona, ponieważ czerwoną kartkę za brzydki faul zobaczył Pau Cubarsi.
Prawdziwym bohaterem tego spotkania był Szczęsny, który popisał się wieloma paradami bramkarskimi, tym samym uratował swój zespół przed stratą bramki. Po meczu statuetka MVP powędrowała jednak do Pedriego, ale Hiszpan w zdecydowanych słowach podkreślił klasę polskiego bramkarza.
- Oddam Szczęsnemu nagrodę dla piłkarza meczu. Rozmawialiśmy o tym w szatni. W pełni na to zasłużył. Zatrzymał dziś absolutnie wszystko - powiedział tuż po spotkaniu.
Żona Wojciecha Szczęsnego nie przebierała w słowach po meczu. "Nie wiem co jeszcze musiałby zrobić"
Po meczu wiele osób nie kryło faktu, że statuetka MVP powinna zostać z automatu przyznana Szczęsnemu. Pod postem na "Foottrucktv" w mediach społecznościowych swój komentarz zamieściła Marina Łuczenko-Szczęsna.
- Jeżeli za taki mecz Wojtek nie dostaje nagrody to ja nie wiem co jeszcze musiałby zrobić żeby taką nagrodę dostać - napisała żona bramkarza Barcelony.
Rewanżowe spotkanie pomiędzy Barceloną, a Benfiką odbędzie się 11 marca o godzinie 18:45.