Radosław Osuch: Kibole mnie nie zastraszą

i

Autor: Paweł Skraba Radosław Osuch

Radosław Osuch: Mam dość wspierania pseudopiłkarzy! [WIDEO]

2014-11-04 20:05

Właściciel Zawiszy Bydgoszcz Radosław Osuch nie może już patrzeć na kolejne kompromitacje swoich piłkarzy. Na oficjalnej stronie klubu opublikował oświadczenia, w którym wręcz ich zmasakrował. Przy okazji zapowiedział, że w ciągu najbliższych kilku dni rozliczy się z zespołem. Czy to początek wielkiej czystki w Bydgoszczy?

W obecnym sezonie Zawisza spisuje się fatalnie. Zespół z Bydgoszczy po 14. kolejkach Ekstraklasy zajmuje ostatnie miejsce, uzbierał tylko siedem punktów, a w meczach wyjazdowych nie zdołał wywalczyć nawet remisu. Klub bardzo szybko pożegnał się także z rozgrywkami Ligi Europy, przegrywając po jednostronnym dwumeczu z belgijskim Zulte Waregem (1:2 i 1:3). Właściciel Zawiszy Radosław Osuch stracił cierpliwość i zapowiada wielkie zmiany w klubie. Najbardziej ucierpią na tym sami piłkarze.

Radosław Osuch:

"Żarty się skończyły. Po raz pierwszy w życiu naprawdę nie wiem jak zaradzić ciągnącemu się od siedmiu miesięcy kryzysowi. Przez 13 lat mojej obecności w piłce na poziomie Ekstraklasy nie pamiętam, aby jakiś klub miał tak długi dołek. Od zapewnienia sobie awansu do „grupy mistrzowskiej” w poprzednim sezonie, rozegraliśmy 23 mecze w Ekstraklasie i ponieśliśmy 18 porażek. To sytuacja niespotykana, wręcz dramatyczna. Już trzeci trener nie może sobie z tym problemem poradzić.

Radosław Osuch: Kibole mnie nie zastraszą [WYWIAD]

Podczas naszej dwuletniej walki o Ekstraklasę były też trzy poważne kryzysy, ale zawsze potrafiłem je, poprzez bardzo dobre decyzje, przezwyciężyć. Podobnie było po bardzo słabym starcie w Ekstraklasie i też się pozbieraliśmy. A dzisiaj wszyscy w klubie bezradnie rozkładają ręce na obecne wyniki drużyny. Tym bardziej, że jeszcze parę miesięcy temu, ten sam zespół odniósł dwa wielkie sukcesy, jedyne tytuły w już prawie 70-letniej historii klubu czyli Puchar Polski i Superpuchar.

Moim zdaniem, ta seria porażek sparaliżowała piłkarzy i zwyczajnie nie wytrzymują psychicznie, szczególnie po stracie bramki. Ale to oni sami sobie zgotowali ten los. Osobiście mam do większości z nich pretensje o zaangażowanie, ponieważ walczymy dziś „o życie”, a nie widzę tego na boisku, szczególnie w końcówkach spotkań, gdzie powinniśmy walczyć „jak lwy” o zmianę niekorzystnego rezultatu.

Skoro klub punktualnie, od prawie 40 miesięcy, płaci wszystko swoim piłkarzom, zapewniając im dosłownie wszystko, czego potrzebuje zawodowy piłkarz w Europie, a trzeci już sztab szkoleniowy bardzo solidnie, a nawet z oddaniem wykonuje swoją pracę, to jednak na samych zawodników spada odpowiedzialność za beznadziejne wyniki. Jeżeli inne kluby w Ekstraklasie nie płacą swoim piłkarzom nawet przez kilka miesięcy, a oni wygrywają z nami, co gorsza, prezentując dużo większe zaangażowanie na boisku, jeżeli według wyceny najlepszych fachowców w Europie (transfermarkt.de) Zawisza ma piłkarzy o szóstej wartości w Ekstraklasie, to mamy prawdziwy problem, znajdując się obecnie na szesnastym, ostatnim miejscu w tabeli. Teraz jestem pewien, że piłkarze mają zwyczajnie „za dobrze” w Zawiszy, a co może było moim błędem, do tej pory nie ponieśli jakichkolwiek konsekwencji. Nie widzę też, by specjalnie przejmowali się swoją beznadziejną zdobyczą punktową i pozycją w tabeli.

Mam już dosyć wspierania zespołu po kolejnych porażkach i mówieniu zawodnikom, że jesteśmy „prawdziwymi rycerzami” i wygramy następny mecz, bo są oni na dzień dzisiejszy "pseudopiłkarzami". Odbyłem z drużyną trzy rozmowy motywacyjne i jedną ostrzegawczą, ale nie przyniosły one praktycznie żadnego efektu. Dlatego kończę z gadaniem i motywowaniem piłkarzy. W najbliższych dniach nastąpią wreszcie z mojej strony czyny i rozliczenia z zespołem, bo zabawa się skończyła, a za chwilę, jeżeli nie podejmę odpowiednich kroków, będziemy mieli „Ekstraklasowy pogrzeb”.

Pozdrawiam Was i naprawdę wyrażam ogromny podziw dla kibiców, którzy mimo tych porażek wciąż przychodzą na mecze, czym udowadniacie, że prawdziwy kibic jest ze swoim ukochanym klubem na dobre i przede wszystkim na złe. Mogę Was tylko przeprosić za wyniki mojego klubu."

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze