W tabeli uwzględniającej tylko wyniki w rundzie wiosennej Zagłębie zajmuje drugie miejsce, tuż za Koroną, która ma lepszy bilans bramek. Dziś podopieczni Hapala zagrają właśnie w Kielcach.
- Nasza metamorfoza to efekt morderczej pracy w przerwie zimowej - mówi "Super Expressowi" pomocnik Zagłębia Szymon Pawłowski (26 l.). - Walczymy przez 90 minut, zawsze bijemy się, by odwrócić losy meczu.
Zimą do Zagłębia dołączyło kilku nowych zawodników, między innymi obrońca Adam Banaś (30 l.), który został kapitanem zespołu.
- Nie spodziewałem się, że tak szybko wkomponuję się do zespołu - wyjaśnia nam Banaś. - Nie bałem się przechodzić do ostatniego zespołu w Ekstraklasie, ale nie spodziewałem się, że tak szybko wszystko "zaskoczy". Pierwsze, co zauważyłem w Zagłębiu, to wielka mobilizacja. Nikt nie narzekał na swój los, nie dopuszczano myśli, że ten klub może spaść. To zaprocentowało - podkreśla obrońca, który był zdziwiony, kiedy został nominowany na kapitana drużyny. - Przyjąłem to z dumą. Trener wykonuje w Lubinie świetną robotę. Jesienią poukładał rozbity zespół, zimą przygotował fizycznie, a teraz prowadzi do kolejnych zwycięstw. A poza tym zrobił kapitalne transfery. Trener po swojemu mówi do nas, że jesteśmy "vyborne chłopaki" - opowiada ze śmiechem Banaś.
Dziś przed Zagłębiem być może najtrudniejszy mecz tej rundy: z najlepszą wiosną w Ekstraklasie, Koroną Kielce.
- Nie boimy się, że po tym meczu przybędzie nam siniaków. My też mamy łokcie, ambicję i potrafimy grać ostro. Na pewno nie pękniemy przed Koroną - zapowiada Pawłowski.