LEGIA W BURDELU. Komentuje Roman Kosecki, były piłkarz Legii, poseł PO: Fatalnie, że DALI SIĘ ZŁAPAĆ

2011-08-30 6:00

Jedni ich potępiają, inni biorą w obronę, jeszcze inni się z nich śmieją - to reakcje po wczorajszej publikacji "Super Expressu", w której opisaliśmy bunga bunga czterech piłkarzy Legii. Zaraz po powrocie z Moskwy ruszyli do agencji towarzyskiej świętować zwycięstwo ze Spartakiem. - Nie robiłbym tragedii - broni sportowców Roman Kosecki (45 l.), były piłkarz Legii, a obecnie poseł Platformy Obywatelskiej. - Najgorsze, że dali się złapać - dodaje.

- Jak pan skomentuje pozaboiskowe wyczyny młodych legionistów?
Roman Kosecki: - Nie ma co robić z igły wideł. Z tego, co wiem, wszyscy czterej są kawalerami. Sami wybierają sobie sposób spędzania wolnego czasu, biorą za to odpowiedzialność i to ich sprawa.

- Ale jeżeli było tak, że młodzi, bogaci, wysportowani i popularni ludzie płacili prostytutkom za seks... To chyba wstyd.
- Przyznaję, że lepiej by było, gdyby poszli na dyskotekę poznać dziewczyny i się z nimi "związać". No, ale odpuśćmy im. To, co się wydarzyło, może i nie powinno mieć miejsca, ale to był taki młodzieńczy wybryk. Ja też w swoim życiu dużo głupot narobiłem, których teraz żałuję.

Przeczytaj koniecznie: PIŁKARZE LEGII po meczu ze Spartakiem ŚWIĘTOWALI W BURDELU! Kucharczyk, Rybus, Borysiuk i Jędrzejczyk w AGENCJI TOWARZYSKIEJ - ZDJĘCIA!

- Kiedy pan grał w Legii, też w taki sposób świętowaliście sukcesy?
- W ten sposób to nie. My raczej świętowaliśmy z rodzinami albo na ryby się jeździło, grilla się robiło. Wypiło się z chłopakami jedno, dwa, trzy piwa, może o jedno za dużo czasem. Wiadomo, takie jest życie. Człowiek jest na świeczniku i jak po wielkim stresie przychodzi sukces, potrzebuje odreagować. Choć jak właśnie oglądam te zdjęcia w "Super Expressie", to zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego oni wszyscy są tak odświętnie i identycznie ubrani?

- Dlatego, że do agencji towarzyskiej pojechali prosto ze stadionu Legii, zaraz po powrocie z Moskwy.
- No właśnie. Mogli to jakoś inaczej zrobić, żeby nie dać się przyłapać. Muszą uważać, bo przecież jako piłkarze Legii są osobami znanymi. Jak się jest osobą publiczną, to trzeba być bardziej rozsądnym. Wiem coś o tym, bo też mnie kilka razy na różnych rzeczach przyłapaliście.

- Klub powinien wyciagnąć konsekwencje?
- Konsekwencje to wyciągną przede wszystkim dziewczyny tych chłopaków (śmiech).

Eksperci o wyczynach legionistów Maciej Szczęsny (46 l.), były piłkarz Legii:
- Nie jestem niestety ekspertem od agencji towarzyskich. Piłkarze to osoby publiczne, powinni powściągnąć się od tego, na co mogą pozwolić sobie osoby prywatne.

Andrzej Juskowiak (41 l.), były reprezentant Polski:
- Jeśli ci piłkarze mają dziewczyny, to mogą mieć spore nieprzyjemności i to już powinno być dla nich wystarczającą nauczką. To spory problem dla klubu.

Wojciech Łazarek (74 l.), były selekcjoner:
- To moi ukochani zawodnicy, znam ich ze zgrupowań kadry młodzieżowej. Czy na pewno w tym miejscu jest agencja towarzyska? Może ci chłopcy weszli z ciekawości?

Albert Sosnowski (32 l.), bokser:
- To, co robią po meczach, to nie moja sprawa. Trochę głupio, że łażą do agencji, ale żaden nie jest żonaty, więc nikomu krzywdy nie zrobili.


Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze