Sebastian Mila

i

Autor: Cyfrasport Sebastian Mila

Sebastian Mila przed startem Ekstraklasy. Wskazuje mistrza, króla strzelców, mówi, kto go zachwycił

2022-02-04 11:35

Były kadrowicz Sebastian Mila nowego mistrza upatruje w Lechu, który prowadzi po rundzie jesiennej. W jego ocenie napastnik poznańskiej drużyny Mikael Ishak będzie także cieszył się z korony króla strzelców. Były pomocnik ocenia także, że Legia opanuje kryzys.

„Super Express”: - Czy Lech to najpoważniejszy kandydat do wygrania ligi?

Sebastian Mila: - To dla mnie największy faworyt w tym wyścigu. Trzeba ich pochwalić za styl. Nie zmieniali go. To wyróżniało Kolejorza. Doceniam pracę trenera Skorży i jak się ten zespół rozwija.

- Kto zrobił na panu największe wrażenie?

- Mógłbym wymieniać i wymieniać. Kolejorz dysponuje silną kadrą. Numerem jeden był w mojej ocenie Amaral. W obronie rządził Salamon, w pomocy podobali mi się także Karlstroem i młody Kamiński. Mały niedosyt mam przy La Boua. Wiele sobie po nim obiecuję, bo ma duże możliwości. Na razie stawiam przy nim znak zapytania. Nie było z jego strony fajerwerków. Może zabrakło szczęścia czy precyzji, ale wierzę, że jeszcze Lech będzie miał z niego dużo pożytku. No i oczywiście Ishak, który w tej układance stawia stempel pod bramką rywali.

- Czy ktoś zagrozi Lechowi?

- Mocna jest także Pogoń. Jestem przekonany, że nie odpuści. Jest dobrze zbilansowana. Jestem ciekawy, jak trener Runjajić zastąpi wyrwę po odejściu Kozłowskiego. Czy postawi na któregoś z młodych graczy? Tyle że w jej przypadku jesienią pojawiały się małe turbulencje, które Lech omijał. To ten duet będzie bił się o tytuł, ale większe szansę daję liderowi.

Były kadrowicz o odejściu Paulo Sousy i angażu Czesława Michniewicza. "W moim rankingu był..."

- Raków nie będzie liczył się w tej rywalizacji?

- Z tym zespołem mam pewien problem. Z jednej strony doceniam progres, który zrobili podopieczni trenera Papszuna. Z drugiej strony jakoś ich występy mnie nie porywają. Dlatego mam mieszane uczucia. Ale na pewno stać ich na wiele. Pytanie: ile jakości zapewnią posiłki z Rumunii. Stawiam, że Raków z Lechią będzie walczył o trzecie miejsce.

- Stać na to drużynę Gdańska?

- Gdy przyszedł trener Kaczmarek w Gdańsku zapaliło się zielone światło, że można grać futbol na „tak”. Piłkarze Lechii nie ustrzegli się błędów, jednak zrobili kroczek do przodu. Czekam na moment, gdy Flavio Paixao strzeli 100 gola w lidze. Zasłużył na to. Będę pierwszy bił brawo, gdy tego dokona. Cenię go za wytrwałość, za pasję, za pracowitość. Zaskakuje mnie w każdej rundzie. To przykład dla młodych. Nie odpuszcza. W derbach Trójmiasta zawsze gwarantował nam piękne momenty, bo strzelał gole. To legenda Lechia. Trzymam za niego kciuki.

- Pomocnik Lechii Durmus ma lepszą nogą od pana?

- Chciałbym uciąć wszelkie spekulacje i powiedzieć, że Durmus nie ma lepszej nogi ode mnie (śmiech). Ryzykuje, nie boi się dryblować, ma wykończenie ma dobre. Lubię takich piłkarzy jak on. Robi przewagę, szuka niekonwencjonalnych rozwiązań. Z dobrej strony pokazał się Terrazino, ale mam z nim problem. Nie wiem, na jakiej pozycji go sklasyfikować, aby dawał najwięcej korzyści drużynie.

Zdzisław Kręcina znów zaskakuje. Te słowa byłego sekretarza generalnego PZPN o selekcjonerze kadry nie przejdą bez echa

Wszołek

i

Autor: Mateusz Kostrzewa/Legia.com, materiały prasowe Dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński i Paweł Wszołek

- Do ekstraklasy wróciły trzy gwiazdy. W Lechu zagra Kownacki, w Legii Wszołek, a w Piaście Wilczek. Czego możemy się po nich spodziewać?

- Wszyscy gwarantują jakość i odpowiedni poziom. Mam nadzieję, że urazy będą omijały Kownackiego. To najważniejsze, bo jak będzie zdrowy, to o jego klasę nie trzeba się martwić. W Lechu jest duża rywalizacja, więc będzie musiał ostro walczyć o miejsce w składzie. Może to dziwnie brzmi, ale patrząc na potencjał Kolejorza to wydaje mi się, że na początku wcale nie musi być pierwszym wyborem trenera. Życzę mu, aby szybko wskoczył do składu. Legia straciła na odejściu Wszołka do Niemiec, bo nagle okazało się, że nie ma piłkarza na jego miejsce. Straciła Legia, ale także sam zawodnik. Wilczek przyzwyczaił do tego, że jest skuteczny. Dlatego liczę, że kilka goli w jego wykonaniu zobaczymy.

- Na kogo stawia pan w walce o koronę króla strzelców?

- Lech gra ofensywnie, stwarza sobie dużo okazji, wiec na pierwsze miejsce wysuwa się Ishak. Cenię Szweda, bo to bombardier. Ale może namieszają Polacy: Angielski z Radomiaka i Śpiączka z Łęcznej? Sercem jestem za rodakami. Mam wrażenie, że są niedoceniani, że nikt nie traktuje ich poważnie. Łęczna skazywana jest na pożarcie, a mimo to „szarpie się” i ma chęć na sprawienie psikusa. Radomiak był rewelacją. Każdy na beniaminka patrzył z przymrużeniem oka, a to był zespół, który zaskoczył i oglądało się go z przyjemnością. Na czele jest Lopez z Rakowa, ale to nie jest typowa „9”. Przez to będzie mu o wiele trudniej.

Legia osłabiona na starcie ekstraklasy. Aleksandar Vuković zdradził, których piłkarzy zabraknie w meczu z Zagłębiem

Mikael Ishak

i

Autor: Cyfra Sport Mikael Ishak

- Legia pod wodzą trenera Vukovicia odbije się od dna?

- Tak, ale o odegraniu większej roli może zapomnieć. Nie dogoni czołówki, bo straty są zbyt duże. Nie ma takiej możliwości. Oczywiście poprawi miejsce w tabeli i poczucie komfortu, bo pozwoli jej na to potencjał. Jednak nie postraszy nikogo w czubie. Legia zawsze wzbudzała respekt. Jednak ten atut został zburzony. Przez ostatnie lata rywale musieli mierzyć się z magią jej nazwy, a jesienią okazało się, że można z nią wygrywać. Legia to nie jest drużyna do spadku. Nie będzie drżała o utrzymanie do końca rozgrywek. Myślę, że zapewni to sobie dużo wcześniej.

- Kto może sprawić niespodziankę?

- Wielkich szarż nie przewiduję. Liczę, że poprawi się Śląsk, który miał dobre momenty, a potem wpadł w marazm. Zagadką jest dla mnie Wisła Kraków. Zobaczymy jak na zmianę trenera zareaguje Zagłębie. To był zespół, który zawiódł mnie w poprzedniej rundzie.

Kiedyś dostał gonga od Legii, potem był kolejny cios. „Było kilka mniejszych i mocniejszych zakrętów”

Aleksandar Vuković

i

Autor: Tomasz Radzik / SUPER EXPRESS Aleksandar Vuković
Sonda
Czy Lech Poznań zostanie mistrzem Polski w sezonie 2021/22?
Najnowsze