Na pochwały zasłużył także Sebastian Mila. Kapitan mistrza Polski miał w tym spotkaniu nie wystąpić, bo jak sugerowały niektóre media, psuł atmosferę w drużynie i wdał się w konflikt z trenerem Stanislavem Levym. Tymczasem Mila po strzelonym golu wyściskał się z czeskim szkoleniowcem.
- Po stracie gola pomyślałem: będzie teraz bardzo trudno - opowiada lider Śląska. - Ale wiedzieliśmy, że wystarczy jakiś pozytywny bodziec, aby odwrócić losy spotkania. Wygrana była nam bardzo potrzebna, aby jako zespół poczuć się pewniej. To był bezpośredni pojedynek o europejskie puchary i dlatego cieszymy się jeszcze bardziej ze zwycięstwa - podkreśla rozgrywający wrocławskiej drużyny.
Śląsk - Górnik 2:1
0:1 Nakoulma 37. min, 1:1 Mila 57. min, 2:1 Ćwielong 88. min
Sędziował: Tomasz Musiał 4. Widzów: 12 354
Śląsk: R. Gikiewicz 3 - Socha 4, Grodzicki 3, Kokoszka 2, Pawelec 3 - Patejuk 2 (46. Ćwielong 4), Elsner 4 (73. Cetnarski), Kaźmierczak 4, Mila 5, Sobota 5 - Mouloungui 3 (84. Ł. Gikiewicz)
Górnik: Skorupski 4 - Olkowski 3, Danch 2, Szeweluchin 3, Gancarczyk 3 (70. Zachara Ż) - Nakoulma 4 (59. Bonin 2), Przybylski 3, Mączyński 3, Kwiek 4, Magiera 3 - Jeleń 2 (60. Zahorski 2)
Ocena: 4
