Jagiellonia mogła przed tą kolejką mocniej usadowić się na pozycji wicelidera Ekstraklasy. Wystarczyło pokonać piłkarzy Śląska Wrocław, którzy od początku sezonu miewają koszmarne problemy ze skutecznością i regularnością w grze.
Everton - Chelsea 3:1. Chelsea na kolanach!
Tymczasem w sobotę zawodnikom z Podlasia starczyło energii tylko na pierwsze trzy kwadranse. I faktycznie - w tym fragmencie gry podopieczni Michała Probierza potrafili zagrozić bramce Mariusza Pawełka. W najlepszej sytuacji znalazł się chyba Alvarinho, ale były piłkarz Zawiszy Bydgoszcz w prostej sytuacji przestrzelił.
Grajciar show
Co nie udało się przed przerwą graczom Jagi, udało się po przerwie wrocławianom. Do roboty wziął się bowiem Peter Grajciar. Najpierw pomocnik Śląska dograł na głowę Piotra Celebana, później innego Piotra - Tomasika, co ciekawe, dla odmiany zawodnika gości - i gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Prowadzenie, którego stracić już nie mogli, bo trzecią ekipę poprzedniego sezonu Ekstraklasy stać było już tylko na honorowe trafienie Piotra Grzelczaka.
Dla Śląska zwycięstwo z Jagą oznacza wskoczenie do szerokiej czołówki Ekstraklasy. Szerokiej, bo liczącej pewnie z osiem drużyn. Jagiellonia po ośmiu kolejkach zgromadziła jedno "oczko" mniej.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 3:1 (0:0)
Bramki: Celeban 58, Tomasik 63(s), Hateley 88 - Grzelczak 84
Śląsk: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Kamil Dankowski (46. Krzysztof Ostrowski) - Peter Grajciar, Krzysztof Danielewicz, Adam Kokoszka, Marcel Gecov (81. Tom Hateley), Flávio Paixão - Jacek Kiełb (85. Kamil Biliński)
Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Piotr Tomasik - Fedor Černych, Jacek Góralski, Rafał Grzyb, Konstantin Vassiljev (70. Taras Romanczuk), Alvarinho (57. Karol Mackiewicz) - Łukasz Sekulski (56. Piotr Grzelczak)
Żółte kartki: Gecov, Kokoszka, Celeban - Tomasik