Sebastian Mila

i

Autor: CYFRASPORT Sebastian Mila

Śląsk - Zagłębie 28.10.2012. Sebastian Mila odstrzeli trenera Hapala?

2012-10-28 10:44

Przed sezonem typowano, że Zagłębie będzie czarnym koniem rozgrywek. Na razie to się nie sprawdza, ale kwestią czasu jest, kiedy ta drużyna "odpali". Tyle że nie nastąpi to w meczu z nami, bo w końcu to my jesteśmy mistrzem Polski i gramy u siebie - zapewnia Sebastian Mila (30 l.), kapitan Śląska Wrocław, przed niedzielnymi derbami Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin.

Śląsk pod wodzą czeskiego trenera Stanisława Levego zanotował serię dwóch zwycięstw z rzędu.

- Zarówno z Polonią, jak i ostatnio z Lechią przegrywaliśmy, ale choć byliśmy już na łopatkach, to mimo wszystko zdołaliśmy się podnieść - wyjaśnia Sebastian Mila.

- Rywale zadali ciosy, ale nie były one na tyle mocne, aby nas znokautować. Na drugą połowę w Gdańsku wyszliśmy z przeświadczeniem i wiarą, że jeszcze nie wszystko stracone. Przecież to nie pierwszy raz w tym sezonie, gdy potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania. Tak przecież było w starciach z Benfiką czy Hannoverem - przypomina rozgrywający wrocławskiej drużyny.

Mistrz Polski chce podtrzymać passę i w derby Dolnego Śląska pokonać klub z Lubina, w którym o posadę będzie grał trener Pavel Hapal (43 l.).

- Zagłębie źle zaczęło sezon, ale niskie miejsce w tabeli nie oddaje siły tej drużyny - uważa rozgrywający Śląska.

- Taki Szymek Pawłowski odnalazłby się w naszym zespole. Nie wymieniłem środkowego pomocnika, bo nie będę przecież szukał dla siebie konkurenta (śmiech). Lubię mecze derbowe. Przed laty, gdy grałem w Austrii Wiedeń, strzeliłem gola Rapidowi w finale Pucharu Austrii. Z Zagłębiem też trafiłem kiedyś do siatki - twierdzi Mila, który rozmawia ze Śląskiem na temat przedłużenia wygasającego z końcem sezonu kontraktu.

Najnowsze