W ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy, Raków Częstochowa podejmował na własnym stadionie ekipę Zagłębia Lubin. To wydarzenie było wyjątkowe dla "czerowono-niebieskich", ponieważ już od kilku kolejek wszyscy związani z klubem cieszą się ze zdobycia mistrzostwa Polski. Podopieczni Marka Papszuna nie zakończyli sezonu zwycięstwem, drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika znalazła drogę do bramki w 73. minucie, a na listę strzelców wpisał się Tomasz Pienko. "Medaliki" potrzebowali zaledwie trzech minut, aby doprowadzić do remisu, a bramkarza gości pokonał Gustav Berggren. Wynik do końca spotkania nie uległ zmianie. Fani w trakcie meczu, jak i po jego zakończeniu dziękowali Papszunowi.
Tak Marek Papszun opuścił stadion! To pożegnanie przejdzie do historii
Na pewno wiele emocji towarzyszyło w sobotnim spotkaniu całej ekipie Rakowa Częstochowa, ponieważ jest oto pierwsze mistrzostwo Polski w historii klubu. Prawdziwa euforia wybuchła po końcowym gwizdku, po chwili Papszun postanowił pożegnać się ze stadionem z "przytupem". 48-latek wsiadł do helikoptera, który wylądował na murawie, aby udać się na plac Biegańskiego, gdzie była zaplanowana mistrzowska feta. Trener musiał jednak po chwili wrócić, ponieważ w przypływie emocji zapomniał o... konferencji prasowej.
Raków Częstochowa w 34 spotkaniach zanotował 75 punktów, tym samym zakończył sezon z 9 oczkami przewagi nad drugą Legią Warszawa.