Dostaliśmy odpowiedź, w jakim jesteśmy miejscu
Piłkarze Rakowa do ostatniej kolejki mieli szanse na to, aby zająć trzecią pozycję i w ten sposób dalej występować w pucharach. Niestety, mistrz Polski przegrał u siebie 0:4 z Atalantą Bergamo na zakończenie fazy grupowej. Ostatecznie finiszował na czwartym miejscu, a to oznaczało pożegnanie z rozgrywkami. - Dostaliśmy odpowiedź, w jakim jesteśmy miejscu na Starym Kontynencie - napisał Kamil Kosowski w komentarzu na łamach "Przeglądu Sportowego". - Atalanta wystawiła przeciwko Rakowowi młodych zawodników, przeważnie zmienników, i pokazała klasę. Na szpicy u Włochów grał Luis Muriel – napastnik obdarzony niesamowitym talentem. Pan piłkarz i marzenie każdego polskiego klubu. Nie napiszę, że ośmieszał częstochowian, ale ewidentnie pokazał miejsce w szeregu - stwierdził.
Nowe wyzwanie przed byłymi gwiazdami reprezentacji Polski. Wyprowadzą klub na prostą?
Ligowe wyniki powodem do wstydu dla gigantów
Występy w Europie miały wpływ na postawę Rakowa w ekstraklasie. Mistrz Polski zajmuje czwarte miejsce i do prowadzącego Śląska traci dziewięć punktów. W zapasie ma zaległy mecz do rozegrania. Czy w rundzie rewanżowej powalczy o tytuł? - Nie ma co ukrywać, że ligowe wyniki Rakowa, Lecha oraz Legii powinny być dla nich powodem dla wstydu - ocenił Kosowski. - Można tłumaczyć to większą liczbą spotkań do rozegrania przez Raków i Legię, ale przecież pod koniec poprzednich rozgrywek Śląsk tylko cudem utrzymał się w lidze - dodał były pomocnik drużyny narodowej.