Tomasz Hajto od dłuższego czasu współpracuje z Polsatem. Były reprezentant Polski i piłkarz takich klubów jak m.in. Schalke Gelsenkirchen, Górnik Zabrze czy ŁKS Łódź komentuje często komentuje mecze, ale nie tylko. Przy okazji wtorkowego spotkania finału Pucharu Polski Legia Warszawa - Raków Częstochowa "Gianni" gościł w telewizyjnym studiu. Słynący z zamiłowania do mody Hajto po raz kolejny postanowił zaskoczyć swoim ubiorem. Wpisywał się on w nowoczesne trendy, ale jak to w internecie - nie każdemu można dogodzić. Stylówka Tomasza Hajty była szeroko komentowana i nie brakowało szyderczych głosów na temat garderoby eksperta. On sam wyróżniał się na tle Dariusza Dziekanowskiego i Romana Kołtonia, którzy również zasiedli przed kamerami.
Niecodzienny strój Tomasza Hajty w telewizji
Tomasz Hajto zdawał się zupełnie nie zwracać uwagi na ewentualne negatywne komentarze. W telewizji czuł się bardzo swobodnie i wypowiadał się o przygotowaniu obu zespołów do arcyważnego meczu. Nawet jeśli dostałby od wydawców sygnał o negatywnych opiniach na Twitterze, to było już za późno, by coś ewentualnie zmienić. To są właśnie uroki transmisji na żywo, gdzie wszystko jest naturalne i nie można nagrywać kolejnych dubli. Hajto wystąpił więc w kraciastej marynarce i spodniach, które w znacznym stopniu odkrywały jego łydki.
Kamil Grosicki musiał przekazać tę wiadomość wszystkim. Wszystko poszło nie tak, lawina komentarzy
Lawina komentarzy o stylówce Hajty
Na Twitterze pojawiło się sporo zdjęć, przedstawiających obraz telewizyjnego studia Polsatu przed finałem Pucharu Polski. W komentarzach niektórzy dostrzegali u eksperta znajomość aktualnie panujących modowych zasad, ale inni postanowili w prześmiewczy sposób odnieść się do sytuacji. "Łydki i stopy 20-latka, twarz zmęczonego życiem 60-latka" - napisał jeden z internautów. "Kamera powinna pokazywać od kolan w górę" - dodał kolejny. "Do południa ściany malował, po południu wpadł pogadać z chłopakami" - śmiał się następny.