Już po niespełna 30 minutach gry swój udział w meczu zakończył Szymon Matuszek. Legniczanin – mogący imponować posturą – próbując włączyć się w akcję ofensywną swej drużyny i wbiec w pole karne, z impetem wpadł na... sędziego spotkania. Tomasz Musioł to też kawał faceta, więc zderzenie obu panów było niczym kolizja dwóch gigantów! Bardziej pokiereszowany wyszedł z niego zawodnik Miedzi. Nie pomogła interwencja służb medycznych. Próba zatamowania krwotoku z (najprawdopodobniej) złamanego nosa się nie powiodła i po kilkudziesięciu sekundach od powrotu na murawę z wacikami w nosie, Matuszek musiał się poddać – zmienił go Hamza Bahaid.
Kilka minut wcześniej urazu bardziej piłkarskiego doznał Piotr Azikiewicz, ustępując miejsca na boisku Rubenowi Hoogenhoutowi. Ta zmiana mogła mieć poważne konsekwencje dla legniczan; to właśnie Holender w drugiej połowie spowodował rzut karny dla Widzewa. Mateusz Abramowicz sparował jednak uderzenie Juliusza Letniowskiego, a za chwilę Chuca wykończył skutecznie kontrę gospodarzy i Miedź wygrała 1:0. Widzew na ewentualny awans musi poczekać jeszcze do niedzieli.
Tak pożegnali legendę ekstraklasy. Kapitan Warty Łukasz Trałka powiedział dość [WIDEO]