"Super Express": - Polonia jest teraz trochę jak tonący okręt, ucieka z niej kto może.
Tomasz Brzyski: - Życzę Polonii, żeby nadal walczyła o najwyższe cele, ale będzie o to trudno. Klub się sypie. My, piłkarze, wywiązywaliśmy się z naszych zadań, czyli gry w piłkę. Nie moja wina, że ktoś nie płacił nam za wykonaną pracę. To była jedna z przyczyn mojego odejścia z Polonii.
- Nie boi się pan, że kiedy z Legią przyjedzie pan na Konwiktorską, kibice przyjmą pana gwizdami?
- Oczywiście, że się tego obawiam. Przecież trzy lata grałem w Polonii, a teraz przechodzę do jej największego rywala. Będzie mi przykro, jak mnie wygwiżdżą, ale wszystkim się nie dogodzi. Martwię się też o przyjęcie ze strony kibiców Legii, ale ich z kolei będę chciał przekonać dobrą grą. Kiedy przyjdą derby, nie zawaham się, gdy będę miał okazję strzelić Polonii gola.
- Ma pan 31 lat, a jeszcze żadnego mistrzostwa Polski na koncie. W Legii szansa na zdobycie tytułu jest ogromna...
- To był jeden z powodów transferu do tego zespołu. Chciałbym dołożyć swoją cegiełkę i za pół roku cieszyć się z mistrzostwa.