Na konto bytomskiego klubu – dziś grającego w czwartej lidze śląskiej – na pewno wpłyną środki z tak zwanego mechanizmu solidarności. Pięć procent ostatecznej sumy transferowej należy się klubom, w których zawodnik zmieniający barwy występował między 12. a 23. rokiem życia; wysokość kwoty za każdy rok (a nawet miesiąc, tydzień i dzień) w tym okresie regulowana jest przez stosowne przepisy FIFA. W przypadku „Kamyka” i Szombierek mowa o dwóch pełnych sezonach i kilku tygodniach przynależności do bytomskiego klubu przed przeprowadzką piłkarza po 13. urodzinach do akademii poznańskiego Lecha. Specjalny przelicznik zapewni „Zielonym” nieco ponad pół procenta ostatecznej kwoty, jaką Niemcy zapłacą Lechowi za Kamińskiego. Oznaczałoby to 50 tys. euro (z małą „górką”), o ile potwierdzą się informacje o tym, że transfer reprezentanta Polski do „Wilków” wart jest 10 milionów euro. – Nie „księgujemy” już tych pieniędzy, a tym bardziej nie wydajemy ich wirtualnie. Będziemy czekać cierpliwie na rozliczenia między klubami – zapewnia prezes honorowy Szombierek, Andrzej Kajzer, który wciąż służy swą wiedzą obecnym władzom niegdysiejszego mistrza kraju.
Wspomniane 50 tys. euro być może nie robi wielkiego wrażenia na znawcach rynku transferowego. To niespełna ćwierć miliona złotych – mniej niż połowa rocznego budżetu przeciętnego czwartoligowca w województwie śląskim. Nie ma jednak wątpliwości, że dzięki transferowi „Kamyka” Szombierki zyskają jeszcze dodatkowe środki. Wszystko za sprawą zapisu w umowie, sporządzonej w momencie jego przejścia do Lecha. „To tajemnica handlowa” – słyszymy w bytomskim klubie, gdy pytamy o należny procent od kolejnej zmiany barw przez Kamińskiego. Bytomscy kibice, marząc o (potencjalnych) milionach, mogą zatem zacząć już popuszczać wodze fantazji. Przypomnijmy na przykład, że nieodległy Grunwald Ruda Śląska na podstawie podobnej klauzuli w kontrakcie z chorzowskim Ruchem, za swego wychowanka, Artura Sobiecha przenoszącego się z Cichej na Konwiktorską, otrzymał blisko 1,2 mln złotych. W budżecie katowickiego Rozwoju zaś od lat znaczącą pozycję stanowią wpływy ze wspomnianego funduszu solidarnościowego po kolejnych zmianach barw w wykonaniu Arkadiusza Milika. Teraz podobnym dobroczyńcą dla swego macierzystego klubu może zostać właśnie Jakub Kamiński!
Robert Lewandowski zadziwił mistrza olimpijskiego. "Zaparło mi dech po tym, co zrobił"