Turcy biorą Chinyamę

2009-07-13 9:50

Trabzonspor, trzeci zespół ligi tureckiej, chce negocjować z Legią transfer Takesure Chinyamy (27 l.). Taką informację podał dziennik "Taka", lokalna gazeta z Trabzonu, której dziennikarze są z reguły najlepiej zorientowani w transferowych zamiarach Trabzonsporu. Gdyby transakcja doszła do skutku, Legia mogłaby się wzbogacić o około dwa miliony euro.

Turecki dziennik podaje, że jeden z działaczy Trabzonsporu wybrał się w ten weekend do Warszawy, aby rozmawiać w sprawie transferu Afrykańczyka. Chinyama, który w Legii czuje się niedoceniany finansowo (zarabia grubo poniżej 200 tysięcy euro rocznie), z chęcią zgodziłby się na ten transfer, bo w Turcji mógłby liczyć nawet na potrojenie swoich zarobków.

- Od momentu transferu Mirosława Szymkowiaka Trabzonspor nieustannie interesuje się piłkarzami z polskiej ligi. Bo choć z "Szymkiem" skończyło się w sumie niefortunnie, to jednak wszyscy pamiętają, że dopóki grał, to robił to świetnie - mówi nam Burak Gurdal, były dyrektor generalny tureckiego klubu. - Skauci Trabzonsporu wiele razy oglądali Chinyamę w akcji. Piłkarz Legii jest dość wysoko na liście życzeń klubu, choć ma godnego konkurenta. Trabzonspor chce sprowadzić z powrotem do Turcji Fatiha Tekke z Zenitu St. Petersburg. Choć z tego, co wiem, kwestia pozyskania napastnika nie jest najpilniejsza, bo klub szuka przede wszystkim obrońcy i pomocnika. W Trabzonsporze jest jednak nowy trener, Belg Hugo Broos, i niewykluczone, że sprowadzenie Chinyamy to właśnie jego pomysł - przybliża sytuację w klubie Gurdal.

Chinyama w zakończonym sezonie zdobył 19 goli i wspólnie z Pawłem Brożkiem został królem strzelców. W sumie w polskiej ekstraklasie Afrykańczyk zdobył już 37 bramek i jest blisko pobicia rekordu Stanko Svitlicy, który z 40 trafieniami jest na pierwszym miejscu wśród najskuteczniejszych obcokrajowców w historii polskiej ligi. Jeśli "Tejksiur" zostanie w Legii, to szybko wyprzedzi Svitlicę, ale niewykluczone, że na przeszkodzie w pobiciu rekordu stanie właśnie Trabzonspor.

Trzecia siła w Turcji

Trabzonspor od zawsze miał duże ambicje i... ochotę na piłkarzy z polskiej ligi. Szlaki przecierał tam Jacek Cyzio (2 sezony, 37 meczów - 7 goli), a największą furorę robił Mirosław Szymkowiak (2 sezony, 55 meczów - 14 goli). "Szymkowi" nie pasowało jednak życie w leżącym w azjatyckiej części Turcji Trabzonie i postanowił zakończyć karierę przed upływem kontraktu. W Trabzonsporze próbował też szczęścia Tomasz Iwan, ale szybko rozstał się z klubem. W ostatnim sezonie Trabzonspor zajął trzecie miejsce, wyprzedzając m.in. Fenerbahce i Galatasaray Stambuł.

Najnowsze