Tymoteusz Puchacz, Lech Poznań

i

Autor: Cyfra Sport Tymoteusz Puchacz

Tymoteusz Puchacz z Lecha Poznań: Teraz liczy się futbol, rap musi poczekać

2020-01-30 15:42

Młody z doświadczeniem, ambitny, niepokorny i niepijący. Tymoteusz Puchacz (21 l.) ma na wiosnę nakręcać grę Kolejorza. - Dwa mecze i nasza sytuacja w tabeli może się zmienić - mówi "Super Expressowi" pomocnik Lecha, który marzy o zdobyciu w tym sezonie Pucharu Polski. A w dalszej perspektywie o wyjeździe do ligi angielskiej.

Super Express: - Tęsknisz już za ekstraklasą?
Tymoteusz Puchacz: - Oczywiście! Jest czas odpoczynku i czas ciężkiej pracy, była okazja na przyjemności, teraz przygotowujemy się do sezonu i nie mogę się doczekać powrotu na boisko! Podczas zimowej przerwy można było pooglądać sobie mecze w telewizji, podjeść najlepszych krokietów na świecie i odpocząć. Potem był sylwester, a ja lubię sobie potańczyć, była bardzo fajna impreza w górach…

- Bezalkoholowa?
- Dla mnie tak, bo ja nigdy nie piję alkoholu, już dawno sobie postanowiłem, że nie będzie mi to pomagać i tego się trzymam. Nie ciągnie mnie do tego, bawię się super bez alkoholu, to chyba niemożliwe, żeby było mi jeszcze lepiej. Jestem bardzo wesoły i czasem aż strach pomyśleć, co by było gdybym się napił!

- Jakie plany na rok 2020?
- Mam nadzieję, że moja konsekwentna ciężka praca pozwoli grać coraz lepiej, strzelać coraz więcej goli, mieć więcej asyst. Trzeba się rozwijać i ja czuję, że tak właśnie robię - z meczu na mecz, z miesiąca na miesiąc jest progres. Jak się trenuje z dobrymi piłkarzami i mocno pracuje przychodzą efekty. Cały czas musi się coś dziać!

- To dlatego wciąż zmieniasz wizerunek?
- Była broda, nie ma, byłe dłuższe włosy, też obciąłem, lubię kombinować. Za granicą piłkarze mogą pozwolić sobie na większą swobodę choćby we fryzurach, ale tam kibice są w tych kwestiach chyba bardziej tolerancyjni. Piłkarsko jesteśmy trochę za Europą i pod tym względem także.

- Ciągnie Cię już za granicę?
-
Od zawsze powtarzam, że moim marzeniem jest grać w angielskiej ekstraklasie. Nie wiem jaka droga będzie tam prowadzić, ale mam nadzieję, że jak najkrótsza - przecież Jan Bednarek poszedł z Lecha do Southampton i dziś gra regularnie, pokazał że to jest możliwe.

- Piłkarska wiosna będzie dla Lecha lepsza niż dość smutna jesień?
-
Podobno było sporo krytyki, ale ja tego nie czytam, nie zaglądam do gazet, nie śledzę tego w internecie. Jesteśmy w Lechu, gdzie trzeba być do końca w grze o Puchar Polski i liczyć się w walce o tytuł. Chcemy wygrać ten puchar na Narodowym i ja mam osobisty cel, żeby do ostatniej kolejki grać o Mistrzostwo Polski. Nie mogę teraz powiedzieć, że jest kurs na mistrzostwo, skoro mamy 7 punktów straty do lidera, ale z drugiej strony to wcale nie jest tak dużo! Dwa wygrane mecze i sytuacja może bardzo się zmienić.

- Tylko, że dwa przegrane mecze mogą dać dolną ósemkę w tabeli, grozi wam to?
-
Spokojnie, ja uważam, że graliśmy dobrze w rundzie jesiennej, nie było powodów by się denerwować. Czasami straty punktów wynikały jeszcze z braku zgrania, czasem braku doświadczenia, ale nie było nawet momentu zwątpienia, że to nie idzie w dobrą stronę. Zyskujemy z każdym dniem.

- Czy ta drużyna nie jest zbyt młoda?
-
To zależy co to znaczy “zbyt młoda”, ja po tych wypożyczeniach i zebranym doświadczeniu nie czuję się taką młodzieżą, choć mam dopiero 21 lat. Trzy lata jestem w  seniorskiej piłce i mam już jakieś doświadczenie. Kiedy przychodziłem tu do Lecha w szatni było 23 zupełnie innych piłkarzy, dziś to ja staram się pomagać tym, którzy przychodzą do zespołu. Mamy grupę całkiem już doświadczonych Polaków, mimo młodego wieku, do tego kilku obcokrajowców, jest mieszanka.  W piłce nie zawsze wiek jest najważniejszy, ja wierzę, że możemy do końca liczyć się w walce o mistrzostwo.

- Jeśli wygracie ligę nagrasz kolejny utwór? Twój muzyczny debiut podobał się wielu kibicom, będą następne nagrania?
- Kocham muzykę, ale dopóki gram w piłkę nie będę tego robić, bo za dużo było wokół tego bezsensownego szumu i głupich pytań, uwag, że mam się skupić na futbolu a nie nagrywać rap.  Zaczęło mnie to denerwować, więcej nic nie upublicznię. Inna sprawa, że będąc na wypożyczeniach miałem więcej czasu na pisanie tekstów, teraz za dużo się dzieje. Wciąż słucham rapu, ale w najbliższych latach mojego rapu nie usłyszycie. Bardzo mnie irytowało, jak część ludzi odebrała to, że bawię się w muzykę, musiałem zagrać kilka naprawdę dobrych meczów, żeby przestano mnie kojarzyć tylko z tą piosenką. Nie wiedziałem też, że to odniesie taki sukces, teraz jest czas na sukcesy na boisku i na tym się skupiam. 

Najnowsze