Reprezentacja. W Kolumbii nikt nie czeka na Manuela Arboledę

2011-02-14 3:00

Manuel Arboleda (32 l.) miał przed wyjazdem na zgrupowanie do Turcji złożyć wniosek o polskie obywatelstwo. Nie złożył, bo nie dostał wtedy od Lecha obiecanych dokumentów. Czy w takiej sytuacji, gdy wszystko się wydłuży, Kolumbijczycy mogą się obudzić i zabrać nam Arboledę? "Super Express" sprawdził, jak ta sprawa jest komentowana w ojczyźnie piłkarza Lecha.

- Prawda jest taka, że Arboleda nie ma żadnych szans na grę dla Kolumbii - mówi nam Carlos Gracia, kolumbijski dziennikarz "El Periodico Deportivo".

- Niby wszyscy tu znają Manuela, wiedzą, że w Polsce radzi sobie znakomicie, ale powołania do kadry nie dostanie z dwóch powodów. Po pierwsze, w Kolumbii nikt nie ceni polskiej ligi i nie zawraca nią sobie głowy. Owszem, europejskie ligi są tu chętnie oglądane, ale tylko te najmocniejsze - tłumaczy kolumbijski dziennikarz i wytacza drugi, przesądzający argument.

- Arboleda ma też dużego pecha, bo jeśli chodzi o stoperów, to Kolumbia jest w najlepszej sytuacji w historii. Mamy czterech doskonałych graczy na tej pozycji, z którymi Manuel nie ma szans. Ivan Cordoba z Interu Mediolan, Christian Zapata z Udinese, Mario Yepes z AC Milan i Luis Amaranto Perea z Atletico Madryt. Te nazwiska i ich kluby mówią same za siebie. Co więcej, praktycznie każdy z nich gra w podstawowym składzie. W takiej sytuacji strata Arboledy na rzecz Polski nie będzie dla selekcjonera zmartwieniem - przekonuje kolumbijski dziennikarz.

Zobacz: Manuel Arboleda z Lecha Poznań najbogatszy w Ekstraklasie

Arboledzie zostaje więc Polska, choć sprawy nie idą tak szybko jak powinny. Kilka tygodni temu Marek Pogorzelczyk, dyrektor Lecha, zapowiadał, że z pomocą klubu Kolumbijczyk złoży podanie o polskie obywatelstwo do 5 lutego. To była dobra wiadomość dla Franciszka Smudy, który głośno mówi o tym, że gdy tylko "Maniek" dostanie paszport, otrzyma też powołanie do kadry.

Lechowi nie zależy

Niestety, przed wyjazdem na zgrupowanie piłkarz nie dostał obiecanych dokumentów z klubu i podania nie złożył. Teraz Lech zapewnia, że wszystko jest już skompletowane, więc podanie może być złożone lada moment. Choć dla Pogorzelczyka nie jest to sprawa priorytetowa.

- A co my zyskamy na tym, że Arboleda będzie grał dla Polski? - wypalił do dziennikarza "Super Expressu".

Dyrektorowi Lecha podpowiadamy: a choćby to, że ich piłkarz pomoże reprezentacji. A jeśli to nie jest argument, to dajemy kolejny: Arboleda może błysnąć na EURO, a dobre występy na takiej imprezie mogą oznaczać transfer za grube pieniądze, które trafiłyby do Lecha.

Najnowsze