Wspomniane zestawienie otwiera legendarny Orest Lenczyk – przez lata będący mentorem Fornalika. Za jego plecami plasują się w tej chwili Franciszek Smuda i Teodor Wieczorek. Opiekun Piasta – wliczając do jego dorobku te mecze ligowe, w których pełnił rolę „tymczasowego” pierwszego szkoleniowca – jest już tuż za ich plecami, z liczbą 468 gier. Wieczorka dogoni w 11. kolejce bieżącego sezonu, „Franza” - w końcówce rozgrywek. Ma więc szansę wskoczyć po sezonie bezpośrednio za plecy Lenczyka w klasyfikacji wszech czasów polskiej ligi.
Przed inauguracją nowego sezonu – gliwiczanie w sobotę zagrają w Białymstoku z Jagiellonią – Waldemar Fornalik odniósł się do owych blisko pięciu lat, spędzonych przy Okrzei. Przyniosły one klubowi z Okrzei „złoto” w 2019 i „brąz” rok później. Są więc sukcesy, jest ciągłość pracy, ale jest i duża zmienność: sposobu gry i składu. - Piast dziś gra zupełnie inaczej niż Piast z czasów, kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo Polski. Zmieniają się zawodnicy, zmieniają się ustawienia – zaznaczył szkoleniowiec, poproszony o podsumowanie okresu pracy w Gliwicach.
Waldemar Fornalik mówi wprost o sytuacji Piasta
- Jorge Felix i Joel Valencia w sezonach w barwach Piasta wybierani byli najlepszymi zawodnikami ligi. Odchodzili, bo mieli za sobą świetne miesiące, więc pojawiały się dla nich ciekawe oferty. To normalna kolej rzeczy, a my po prostu nie byliśmy w stanie z tymi ofertami konkurować. Właśnie dlatego z mistrzowskiej drużyny sprzed trzech lat zostało tak niewielu graczy – wyjaśniał dużą płynność składu Piasta na przestrzeni ostatnich lat Waldemar Fornalik.
Sebastian Mila przed startem nowego sezonu. Nie zgadniecie, kogo typuje na mistrza
Przed każdym nowym sezonem w Gliwicach konieczny jest zatem znaczący „lifting” kadry ligowej. Szkoleniowiec Piasta bez owijania w bawełnę mówi, jak trudne w tym kontekście jest utrzymanie odpowiedniego poziomu sportowego. - Nie jest łatwe pozyskiwać zawodników w obrębie możliwości, jakie mamy. Pod względem budżetu na transfery i kontrakty nie możemy konkurować z czołowymi klubami ligi. W zdecydowanej większości przypadków umiejętnie udawało się zastępować bardzo dobrych piłkarzy zmiennikami na podobnym poziomie. Chciałbym, żeby trwało to jak najdłużej. Ale mam też świadomość, że czasem zawodnicy ściągani przez nas nie radzili sobie tak, jak by się tego od nich oczekiwało – przyznaje Fornalik.
Tego lata Piast stracił między innymi Martina Konczkowskiego, grającego przy Okrzei przez pięć sezonów, a znanego Fornalikowi jeszcze z czasów wspólnej pracy w chorzowskim Ruchu. - Widać ubytek po jego odejściu – przyznaje trener gliwiczan zapowiadając poszukiwania jego następcy na „wahadło”. Problemem jest też niepewność co do losów innych kluczowych graczy w tym okienku transferowym. Mowa przede wszystkim o Františku Plachu, będącym na celowniku Slovana Bratysława, grającego o Ligę Mistrzów, a także o Damianie Kądziorze. Reprezentant Polski w okresie przygotowawczym zmagał się z urazem stawu skokowego i nie będzie do dyspozycji trenera na inaugurację ligi. Wciąż też mocno zainteresowany jego ściągnięciem do Poznania jest Lech. Dotychczasowe oferty „Kolejorza” nie znalazły uznania w Gliwicach, ale Waldemar Fornalik musi brać pod uwagę wariant dokonania tego transferu w najbliższych tygodniach.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.