"Super Express": - Piast jest rewelacją sezonu. Czy szeroka kadra jest waszym atutem w na finiszu rozgrywek, gdy gra się tak często?
Waldemar Fornalik: - Wszyscy mówią teraz o naszej szerokiej kadrze, ale tych piłkarzy na takim poziomie jak dzisiaj nie mieliśmy na początku sezonu. Wszyscy zostali zbudowani swoją wytrwałą pracą i całego sztabu trenerskiego. Nie ściągaliśmy gotowych zawodników, ale pomogliśmy im dojść do tego miejsca, w którym są i obecnie z tego czerpiemy korzyści. Taka była nasza idea budowy zespołu, żeby w decydującej fazie nie mieć problemów personalnych.
- Legia po zmianie trenera gra lepiej, o czym świadczy pięć zwycięstw w sześciu ostatnich meczach...
- Ale przecież my w ostatnich sześciu meczach mieliśmy pięć zwycięstw i jeden remis, więc chyba nie musimy się bać Legii.
- Sędziowanie w meczu Lechii z Legią pozostawiło ogromny niesmak. Jak pan to oceni?
- Nie chcę się odnosić do tego tematu. Powiem tylko, że sędziowanie meczów Piasta w rundzie wiosennej jest na bardzo dobrym poziomie i liczę, że w Warszawie będzie tak samo.
- W Warszawie przeciwko Legii prowadzone przez pana drużyny rozgrywały dobre mecze. Który był najlepszy?
- To był mój ostatni mecz z Ruchem przeciwko Legii (luty 2017 - red.). Mecz był trudny, bo Legia dyktowała swoje warunki, ale strzelaliśmy piękne bramki i wygraliśmy 3:1.
- Czyli wie pan, jak wygrać z Legią w Warszawie?
- Można powiedzieć, że wiem. Trzeba być skutecznym w ataku i solidnym w działaniach defensywnych, co jest bardzo istotne przy potencjale Legii.
- Czy to będzie dla pana najważniejszy mecz od czasu, gdy prowadził pan reprezentację Polski?
- Nie podchodzę tak do tego. Będzie ważny ale nie najważniejszy. Mam zamiar jeszcze parę lat popracować w tym zawodzie i liczę, że te najważniejsze jeszcze przede mną.