Warunek formalny pozostania Jana Urbana w Zabrzu – miejsce w dziesiątce – najprawdopodobniej zostanie spełniony (choć z owej dziesiątki Górnik jeszcze może wypaść). Ale on sam jeszcze podpisu nie złożył. Być może dlatego, że w minionych miesiącach wiele jego zamierzeń i planów dotyczących kształtu kadry nie zostało zrealizowanych. Mowa choćby o znalezieniu godnego następcy Jesusa Jimeneza. Hiszpan opuścił Zabrze przed końcem okienka transferowego, co było potężnym ciosem sportowym dla zespołu. Mimo obietnic włodarzy klubowych, godnego zastępcy Jesusa nie udało się znaleźć. - Od zakończenia zimowego okienka transferowego wiemy, co mamy i wiemy, że nie możemy tego zmienić – mówił Jan Urban na konferencji przed niedzielnym spotkaniem z Górnikiem Łęczna.
Największego problemu zabrzańskiej drużyny trzeba jednak szukać gdzie indziej, a unaocznił to doskonale mecz minionej kolejki w Warszawie. Po sześciu minutach Górnik przegrywał 0:2, ostatecznie uległ Legii 3:5. Błędy popełniane przez „górników” w grze defensywnej Jan Urban określił bardzo gorzko. - Sześć minut, 0:2... Wyobrażam sobie, jaką twarz musiałem mieć. To nie było normalne – analizował. Po czym szerzej analizował temat. - Zostały dwie kolejki, więc już nie rwę sobie włosów. Zdajemy sobie sprawę, że mamy zespół potrafiący stwarzać sobie okazje i strzelać dużo bramek, ale nad grą defensywną czeka nas jeszcze wiele pracy. Bramek tracimy zdecydowanie za dużo, to jeden z najważniejszych problemów do rozwiązania – dodawał.
Lukas Podolski: piłkarz, biznesmen, obywatel świata - zobacz poniżej
Przed meczem z Górnikiem Łęczna – praktycznie już zdegradowanym – trener zabrzan ma więc duży kłopot z zestawieniem szyków obronnych. - Będą zmiany. Ale... nie mamy pola manewru – wzdychał. Chodzi zresztą zarówno o to spotkanie – wciąż niezdolny do gry jest Adrian Gryszkiewicz, jak i o kształt kadry na kolejny sezon. - Najbardziej mnie interesuje linia defensywna. Przejmuje mnie, jak ją sobie poskładamy. Fajnie byłoby, żeby to zostało poukładane jak najszybciej – dodawał Jan Urban. Wspomniany Gryszkiewicz, ale także Przemysław Wiśniewski, nie podpiszą nowych kontraktów z Górnikiem. W środku obrony pozostanie więc jedynie Rafał Janicki oraz niedoświadczony Adrian Dziedzic.
Co prawda właśnie o rok przedłużył swą umowę z Górnikiem Bartosz Nowak, ale to jedna z niewielu dobrych wiadomości - Sami nie wiemy do końca, czy nie przyjdzie fajna oferta na Krzysia Kubicę – fajnego młodego chłopaka, strzelającego dużo bramek i mającego fajny sezon. A nie jesteśmy klubem, który może kategorycznie powiedzieć: „Nie, nikogo nie puszczamy”. To jest biznes – podkreślał Jan Urban. Nie ma też oczywiście odpowiedzi na wspomniane już pytanie o Lukasa Podolskiego. Tak naprawdę więc zupełnie nie wiadomo, w jakim kształcie w połowie czerwca Górnik rozpocznie przygotowania do kolejnego sezonu. - Chcieć – chcę, ale już wiem, że tak nie będzie – to odpowiedź jana Urbana na pytanie, czy chciałby w dniu inauguracji treningów mieć zamkniętą kadrę...
Jerzy Brzęczek przed grą o życie w ekstraklasie. To będzie kluczowe dla Wisły Kraków na finiszu ligi
- Chcemy się jak najlepiej pożegnać z publicznością – powiedział szkoleniowiec Górnika w trakcie konferencji. W kontekście wszystkich wcześniejszych gorzkich słów pytanie, czy chodziło tylko o fakt, że potyczka z Łęczną to ostatnie domowe spotkanie zabrzan w tym sezonie, czy też zdanie to ma głębszy sens, pozostaje otwarte.
Piotr Stokowiec mówi o krwi i łzach. Zagłębie zatrzyma rozpędzony Raków?