Mecz Wisły z Jagiellonią zapowiadano jako bezpośredni pojedynek o zagwarantowanie sobie utrzymania w Ekstraklasie. Przed kolejką sprawa była prosta - obie ekipy miały na koncie 25 punktów, a zwycięstwo jednej z nich przy Reymonta oznaczałoby bezpieczną przewagę nad resztą stawki i zapewnienie sobie występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce także w kolejnym sezonie.
Lepiej w mecz weszła Wisła, a szczególny popłoch na boku boiska siał Patryk Małecki. Gdy "Mały" wracał do Krakowa po kilku latach wojaży, wielu kibiców kręciło nosem. Teraz nie wyobrażają sobie "Białej Gwiazdy" bez niego, a skrzydłowy po raz kolejny udowodnił swoją przydatność dla zespołu. W 25 minucie to właśnie po jego akcji gola głową zdobył Paweł Brożek i wyprowadził Wisłę na prowadzenie. Jednocześnie była to 156. bramka napastnika dla Wisły, a tym samym dogonił on Tomasza Frankowskiego w klubowej klasyfikacji strzeleckiej wszech czasów. Zajmuje w niej drugie miejsce, a przed nim już tylko Kazimierz Kmiecik.
Przed przerwą oglądaliśmy też nietypową sytuację, bo z boiska musiał zejść... sędzia Jarosław Przybył, który odniósł kontuzję. Jego miejsce zajął arbiter techniczny Tomasz Wajda, ale niestety ta niespodziewana sytuacja chyba go nieco przerosła, bo w drugiej połowie popełnił kilka błędów. Bramki już jednak nie padły, Wisła trzeci raz w tym sezonie ograła Jagiellonię i jest już pewna utrzymania w Ekstraklasie.
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 1:0
Bramki: Brożek 25'
Żółte kartki: Bartosz, Ondrasek - Burliga, Grzyb, Szymonowicz
Wisła: Miśkiewicz - Bartosz, Guzmics, Sadlok, Cywka - Boguski (80. Drzazga), Mączyński, Wolski (72. Popović), Małecki - Brożek (86. Uryga), Ondrasek
Jagiellonia: Drągowski - Burliga, Guti, Szymonowicz, Tomasik - Romanchuk, Grzyb (83. Grzelczak) - Frankowski (46. Świderski), Vassiljev, Mackiewicz (68. Mystkowski) - Cernych