Zdecydowanym faworytem meczu Wisła Kraków - Lechia Gdańsk byli goście. Biało-zieloni ostatnie spotkanie przegrali na początku października z Legią Warszawa na wyjeździe. Od rywalizacji z mistrzami Polski podopieczni Piotra Nowaka wygrali cztery razy i dwukrotnie zremisowali. Sobotni rywale lidera Ekstraklasy grali ostatnio w kratkę. Wisła Kraków na początku listopada wygrała z Górnikiem Łęczna, by później przegrać aż 2:6 z Pogonią Szczecin. W poprzedniej kolejce polskiej ligi "Biała Gwiazda" wygrała z Arką Gdynia 5:1, a w tygodniu przegrała w Pucharze Polski z Lechem Poznań 2:4.
Zgodnie z obliczeniami można było więc przypuszczać, że w osiemnastej serii gier Ekstraklasy gospodarze pokuszą się o niespodziankę. Tak też się stało. Już po pięciu minutach rywalizacji przy Reymonta Wisła wyszła na prowadzenie za sprawą Arkadiusza Głowackiego. Nie minęło jeszcze pół godziny meczu, a było już 2:0 dla gospodarzy. Tym razem Vanję Milinkovicia-Savicia pokonał niezawodny ostatnio Rafał Boguski. Choć biało-zieloni rzucili się do odrabiania strat, to nie byli w stanie tego dnia wykorzystać żadnych słabości krakowian. Idealnie podkreśla to zmarnowany przez Marco Paixao rzut karny na dwadzieścia pięć minut przed końcem spotkania. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Lechię dobił wprowadzony pięć minut wcześniej Mateusz Zachara. Mimo porażki gdańszczanie wciąż są na pierwszym miejscu. Jeśli jutro Jagiellonia nie wygra z Lechem Poznań, to zespół Piotra Nowaka pozostanie na fotelu lidera. Komplet punktów pozwolił wskoczyć Wiśle na ósme miejsce.
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 3:0 (2:0)
Bramki: Arkadiusz Głowacki 5, Rafał Boguski 26, Mateusz Zachara 89
Wisła: Załuska - Jović, Uryga, Głowacki, Sadlok - Mączyński, Popović - Boguski (77. Bartosz), Brlek (84. Zachara), Małecki - Brożek (90. Żemło)
Lechia: Milinković-Savić - Janicki, Vitoria, Nunes (46. Stolarski), Wawrzyniak - Chrapek (76. Mila) - Peszko, Wolski (46. F. Paixao) - Krasić - Kuświk, M. Paixao
Żółte kartki: Peszko, Kuświk