Stadion Lecha Poznań

i

Autor: CYFRASPORT Stadion Lecha Poznań

Wojewoda wielkopolski zagroził, że zamknie stadion Lecha. Decyzja we wtorek?

2013-08-12 18:49

Stadion Lecha Poznań może zostać wkrótce w całości zamknięty. Zachowanie kibiców "Kolejorza" podczas niedawnych meczów z Żalgirisem Wilno i Koroną Kielce zwróciło uwagę wojewody wielkopolskiego, który zapowiedział, że poznański klub nie uniknie konsekwencji.

Zaczęło się od wybryku kiboli podczas spotkania z Żalgirisem Wilno w ramach 3. rundy eliminacji do Ligi Europy. Na trybunie drugiej Stadionu Miejskiego w Poznaniu pojawił się wielki transparent z napisem "Litewski chamie, klęknij przed polskim panem", co zostało ostro skrytykowane nie tylko przez delegata UEFA oraz Ekstraklasę SA, ale także środowiska kibicowskie z całej Polski. Zareagował również Piotr Florek, wojewoda wielkopolski, który w związku z tym wydarzeniem postanowił zamknąć trybunę drugą, zajmowaną przez najbardziej fanatycznych sympatyków Lecha, na ligowy mecz przeciwko Koronie Kielce. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem klub umożliwił tym kibicom zajęcie na obiekcie przy ul. Bułgarskiej trybuny trzeciej. W trakcie spotkania z Koroną fani ci ubliżali wojewodzie, śpiewając o nim wulgarne przyśpiewki.

- Nie słyszałem tego, akustyka była słaba. Na mecze chodzą dzieci, młodzież, nie ma tam miejsca na wulgaryzmy - skomenotwał sprawę Florek na poniedziałkowej konferencji prasowej. Wojewoda odniósł się również do antylitewskiego transparentu. - Był przechowywany w pomieszczeniu na drugiej trybunie, które przed meczem nie zostało sprawdzone, bo ochrona nie miała do niego kluczy. Potem przyszło kilkanaście osób i wyniosło transparent. Ochrona była zbyt słaba, by ich powstrzymać - stwierdził.

Przeczytaj koniecznie: Ranking ATP. Awans Jerzego Janowicza, Polak blisko dziesiątki

Wojewoda został także zapytany o to, czy jest możliwe, aby ochrona celowo nie reagowała, a nawet współpracowała z kibicami. - Sam pan sobie odpowiedział na to pytanie - odparł Florek, sugerując tym samym, że firma odpowiedzialna za utrzymywanie na stadionie porządku mogła umyślnie nie przeciwdziałać temu, co się działo.

Zdaniem wojewody przepisy pozwalają klubom na zapobieganie takim sytuacjom, więc problem nie leży w przepisach, a braku ich egzekwowania ze strony zarządu Lecha. Zagroził również, że jeśli klub nic nie zmieni w tej kwestii, następnym razem zamknięta zostanie nie poszczególna trybuna, a cały obiekt.

We wtorek Florek spotka się z właścicielem "Kolejorza", Jackiem Rutkowskim. Po tej rozmowie ma podjąć decyzję odnośnie losów stadionu.

Najnowsze