- Kluby porozumiały się co do kwoty odstępnego, ale chłopak chyba dostał "zimnych nóg" (przestraszył się - red.) - powiedział "Kickerowi" Schmadtke. - Być może menedżer zawodnika zbyt mocno forsował ten transfer, dał mu tylko dobę do namysłu. Niewykluczone, że będziemy musieli zdecydować się na inną opcję niż Wszołek.
Reprezentant Polski miał w Hannoverze zastąpić kontuzjowanego skrzydłowego Larsa Stindla. Za tydzień startuje runda wiosenna Bundesligi i w niemieckim klubie muszą mieć zawodnika na tę pozycję.
Wszołek pragnie zostać w Polonii, o odejściu marzy za to Władimir Dwaliszwili (27 l.). We wtorek jego agent Avi Nimni na łamach "Super Expressu" zdenerwowany oświadczył, że dla Władimira Polonia już nie istnieje i na pewno nie będzie w niej grał. - Przez cztery miesiące mu nie płacili i chcą, by nadal dla nich pracował?! - grzmiał Nimni.
Wczoraj Dwaliszwili nie pojawił się w klubie na badaniach wydolnościowych, ale w Polonii łudzą się, że to tylko chwilowe opóźnienie. - Injac, Cotra, Todorvski i Dwaliszwili podróżowali razem. Dzwonili, że mają jakieś problemy z samochodem i będą w Warszawie wieczorem - tłumaczy nam rzecznik klubu Adam Drygalski.
To tłumaczenie rzecznika prasowego nie jest w pełni prawdziwe. Mamy absolutnie wiarygodne informacje, że Władimir Dwaliszwili już od dłuższego czasu przebywa w Warszawie.